ZAWODY

BIG GAME W PIORUNOWIE

Gdy tylko skończył się rok szkolny postanowiłem całe 2 miesiące poświęcić na łowienie karpi na tyczkę i ewentualnie na rzeczne leszcze. Opiszę jedną z moich wypraw na Piorunowskie karpie.
Jak wiadomo w tamtejszym łowisku pływają „kabany” i to one były moim celem. Na łowisku stawiłem się o godzinie 14. Rozłożyłem dwa topy z wentylami 2,1mm i 2,6mm i top do kubka. 20 min później byłem już gotowy do nęcenia.

Na początku wyjechałem 4 kubki pelletu halibutowego 6mm i regularnie, co minutę strzelałem z procy 3 – 5 ziarnami pelletu. Po chwili złowiłem leszcza ok. 1kg, dwa strzały pełnym mieszkiem pelletu i czekamy dalej. Po 5 min spławik wjechał pod wodę, zacinam i wiem już, że to nie leszcz. Ryba szybko odjechała na środek lecz po chwili skracam ją do topa i zaczynam ściągać za pomocą Pulla Bung, niestety przy samym brzegu ryba uderzyła o podbierak i się urwała – oceniam ją na ok. 6 – 7kg.

No cóż więc mamy 1:0 dla karpi, nie przejmuję się tym faktem, bo mamy jeszcze dużo czasu by poprawić wynik. Zakładam szybko pellet na haczyk 3 strzały z procy i czekamy. Po 15 min kolejne branie, zacinam i ryba bardzo szybko udaje się w stronę drugiego brzegu i urywa przypon 0,18mm. Mamy 2:0, jestem już trochę podenerwowany, że nie mogę wyjąć zapiętych ryb. Łowię dalej, cały czas strzelając z procy. Jest kolejne branie i po niedługim holu na wentylu 2,6mm ryba trafia do podbieraka jest to karp 4,7kg, więc jak na „kabany” zamieszkujące tamtą wodę jest on mały fotka i do wody.

FOTO2011

Po 5h łowienia zaliczam porażkę i schodzę z wędkarskiego „boiska” pokonany. Przegrywam z karpiami 12:9. Największą rybą, jaką udało mi się złowić był karp 7,2kg niestety nie miał kto zrobić fotki.

Poniżej fotki ryb, które udało mi się tego dnia jeszcze złowić.

FOTO2033

FOTO2022

Wracam do domu i dostaje od Piotrka Pytkowskiego propozycję aby jutro znów odwiedzić łowisko. Pomyślałem, czemu nie postaram się zrewanżować za dziś.

Na łowisku byliśmy przed 16, Piotrek usiadł na cypelku zaczajony w krzakach, a ja postanowiłem usiąść dwa stanowiska obok pod wierzbą. Szybko wygruntowaliśmy łowisko i przystąpiliśmy do nęcenia ja podałem 5 kubków pelletu zaś Piotrek sypnął z dwie garści na początku i „wyjechał” 2 kubki. Tego dnia ryby nie były chętne do współpracy dopiero po 50 min podczas przestawiania zestawu podczepiłem karpia ale nawet nie zdążył odjechać, myślę chyba weszły więc dalej regularnie strzelam procą. Po jakimś czasie Piotrek zaciął pierwszego karpia i po szybkim holu na wentylu 3,6mm wylądował karpia ok. 4kg.

FOTO2044

Ja się zagapiłem i pierwszy karp wyciągnął mi całą gumę 2,6mm po czym się wypiął. Piotrek ma kolenie branie, okazuje się że to „latająca ryba”, Pyton tak zacinał z taką siłą żę krąp wyskoczył ok. 1m nad wodę. Po ok. 40 min ja mam wkońcu drugie branie, ryba powoli odpływa i zaczyna „zwiedzać” łowisko, wmiarę szybki hol i na powierzchni ukazuje się karp pełnołuski ok. 3-4kg.

FOTO2055

I kolejną godzinę siedzimy bez brania. Kolejnego karpia sygnalizuje mój spławik, bardzo szybki hol a w podbieraku ląduje uciekinier z wigilijnego stołu, karpik ok. 1kg. I to była moja ostatnia ryba. Piotrek odławia jeszcze jedenego amura ok. 3kg który w ekspresowym tępie wyszedł na brzeg. Do godziny 21 już nie mamy ryb i postanawiamy się zwinąć.

Takie łowienie jest odskocznią od łowienia małych płotek czy krąpi. Dlatego w przyszłym tygodniu planuję kolejną wyprawę i postaram się ją opisać.

Film prezentujący hol karpia przez Piotrka Pytkowskiego

Tekst i foto: Łukasz Gierach

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress