Pellety Select System były już przez mnie testowane podczas jednej z wypraw na karpie. Drugiego sprawdzianu dokonał Paweł, który jako nowicjusz testował skuteczność produktów od Goldfisha. O trzeci sprawdzian poprosiłem Piotrka, który jako feederowiec ma niemałe doświadczenie, poparte oczywiście zawodniczymi sukcesami. Do największych należeć będą na pewno drugie miejsce na zawodach Matrixa, czy 2-vice mistrzostwo na feederowych MO.
Orzech tygrysi i czerwony robak.
Łowisko jakie wybrał Piotrek to odwiedzane przeze mnie jakiś czas temu łowisko w Piorunowie. Pogoda w dniu wędkowania nie rozpieszczała, z niebo padało raz przelotnie, raz ulewnie. Jako, że na tym łowisku sprawdził mi się smak orzecha tygrysiego, dominującym smakiem , który trafił do kuwety był właśnie orzech. Drugim komponentem mieszanki był pellet o smaku czerwonego robaka. Taki bezpieczny wariant na występujące tu leszcze i pojawiające się czasami jesiotry. Podczas przechodzących atmosferycznych frontów ryby często miewają kaprysy. Smak czerwonego robaka będzie pewny i jeśli zawiodą duże ryby, na pewno nie pozwoli zejść z wody o kiju. Przynęty jakie trafiły do pudełek to 8 mm i 12 mm twarde pellety z dziurką o smaku czerwonego robaka, halibuta i scopexu.
Typowa “dwójka” na dzisiejsze wędkowanie
Piotrek część dużych rozmiarów pelletów postanowił namoczyć, tak aby stały się nieco miększe i mogły trafiać do podajnika z tradycyjnym pelletem zanętowym. W pogotowiu była też sypka zanęta o zapachu halibuta. Jedna, dalsza linia miała być nęcona grubszymi pelletami i tradycyjną „dwójką”, a bliższa tylko pelletem dwumilimetrowym i zanętą.
Moczenie grubego pelletu, ma zmiękczyć go na tyle, aby pasował do podajnika.
Pellet przynętowy od Goldfisha i podajnik wypełniony dwumilimetrowym pelletem i zanętą halibutową.
Bremesik w pełnej krasie.
leszczyk na 12 mm
Średnie leszcze spokojnie poradzą sobie nawet z tak dużymi przynętami.
Od samego początku na krótszym dystansie zaroiło się od leszczyków. Bremesiki opanowały łowisko i w pewnym momencie reagowały na każdy rodzaj przynęt. Nawet na 12 mm duże halibutowe przynęty sygnowane bardziej na karpie niż leszcze. Wędka z dalszego dystansu też w końcu ożyła. Dalej leszczy nie było, były za to karasie. To dość ciekawa obserwacja. Podczas mojego wędkowania karasie wolały zdecydowanie bliższą odległość.
Hol karasia…
Ta rybka wybrała smak czerwonego robaka
Kilka godzin testu przyniosło bardzo dużo leszczy i kilka karasi srebrzystych koło kilograma. Wnioski wyciągnęliśmy wspólnie. Chyba nie ma czegoś takiego jak złe pellety. Każdy rodzaj granulatu, przy odpowiedniej taktyce i zabiegach da piękne ryby. Tym razem skuteczne okazało się namaczanie grubszych przynęt.
Przyzwoity japoniec.
kolejny…
Jest i dobra kilówka.
Karaś srebrzysty z dalszej linii.
Do następnego.
Tekst i foto: Marcin Cieślak