Co łowić w sierpniu? Często zadaję sobie te pytanie. Coraz chłodniejsze noce sprawiają, że ryby ochoczo pobierają pokarm. Przełom sierpnia i września to tak naprawdę jeden z najlepszych wędkarskich okresów. Ryby są po prostu głodne. Wszystkie gatunki żerują doskonale. Idąc tym tropem postanowiłem po prostu łowić bez specjalnego nastawienia na dany gatunek. Zarówno przynęta i pellet jaki zastosowałem były w rozmiarach uniwersalnych. Chciałem aby każda ryba niezależnie od wielkości, która zakręci się przy podajniku mogła przynętę pobrać.
Waftersy uniwersalne od Method Mania. Tutaj produkt.
Właśnie dlatego na włos zakładałem pin’sy i waftersy w rozmiarach 6 maksymalnie do 8 mm. Polując wyłącznie na karpie często sięgam po duże 10 a nawet 12 mm pellety. Tym razem podszedłem do tematu dość uniwersalnie. Do podajnika natomiast powędrowały pellety 2mm o słodkim smaku od MethodManii. Zanęta typowo rybna była moją okrasą gdyby trzeba było odrobinę pobudzić ryby.
Zanęta O, Fish to dobry wybór na każdy białoryb.
Wędkowanie było przyjemne. Jako, że siedziałem w płytkiej, małej zatoce postanowiłem pierwszą linię zbudować pod przeciwległym brzegiem na metrze 13, a drugą w granicy 23 metra na tak zwanej “otwartej” wodzie. Linię pod brzegiem zanęciłem aż sześcioma podajnikami pelletu o zostawiłem ją w spokoju. Drugą, dalszą budowałem od zera. Ryby przyszły niemal natychmiast. Na moje konto wpadały karasie i liny. Trafił się również piękny, złoty leszcz. Do wyniku mogłem dopisać także mniejsze leszczyki w wersji sportowej i sumiki karłowate. Ryb było dużo i żerowały całkiem dobrze. Dobre dwie godziny przełowiłem na dalszej odległości.
Po tym czasie sprawdziłem mojego “skróta”. Tu brań było zdecydowanie mniej, ale jak już pojawiła się ryba był to karp. Nie brały może okazy tylko sportowe dwu lub trzykilogramowe karpie, ale frajdy i tak miałem co niemiara.
To był fantastyczny, wędkarski dzień. Masa brań, odpalone dwie linie, dużo holi zamienionych na wyjęte ryby. Tak właśnie łowię w sierpniu, bez napięcia i bez nastawienia się na konkretny gatunek.
Tekst i foto: Marcin Cieślak