ZAWODY

BEZKRWAWY POJEDYNEK NA METHOD FEEDER

Czekałem na ten dzień z wypiekami na twarzy. Pierwsze wędkowanie w tym roku i to jeszcze z method feederem. Tym razem udało nam się zgrać z redakcyjnym kolegą Marcinem i postanowiliśmy razem ruszyć nad okoliczną niewielką, ale głęboką gliniankę. Wspólne wędkowanie, to zawsze możliwość sprawdzenia kilku rzeczy. Tak było i tym razem.

Żeby nie zmarnować wspólnego wypadu, umówiliśmy się, że zrobimy mały pojedynek. Miało się obyć bez ofiar, nie było zakładów, a wnioski z tego spotkania będą służyć nam podczas przyszłych zasiadek. Postanowiliśmy, że będziemy wędkować z użyciem tej samej bazy. Czyli pelletu halibutowego firmy Profess, oraz method mixu tej samej firmy. Do koszyka zatem mieliśmy ten sam towar.

Obaj nie nęciliśmy wstępnie, a foremkę napełnioną pelletem panierowaliśmy jasnym method mixem. Czas oczekiwania na branie na stoperach ustaliliśmy na 10 min.

Nie ma to jak fajna, smużąca panierka

Wędkowaliśmy również na tym samym blacie w odległości do kilku metrów od siebie. To miało nam dać wiedzę o tym, czy niemal w tym samym miejscu, łowiąc praktycznie tak samo, sukces bądź porażka będzie uzależniona od przynęty. Prócz zestawów, jedyną różnicą były właśnie przynęty, których używaliśmy. Marcin wylosował najmniejsze waftersy od Professa, czyli Mikrusy, które już nie raz sprawdzaliśmy na rybach.  Ja łowiłem na przynęty większe. Na bagnet mojego zestawu trafiały waftersy 8 mm, oraz większe kokony również od Professa.

Jak widać Marcin liczył na to, że brania będzie miał częściej. Jest w ciągu, bo nie miał praktycznie przerwy w wędkowaniu. Ja ostatni raz na rybach byłem w grudniu i miałem sporą przerwę. Miałem nadzieję, że pomimo tego, że jest połowa lutego, to trafię coś fajnego.

Marcin szybko dobrał się do ryb. Niespodziewanie zamiast japonek weszły małe karpiki.

Zgodnie z przewidywaniami u Marcina szybko się zaczęło. Jednak pojawiły się niespodzianki, bo spodziewaliśmy się japończyków, a Marcin wyholował małego karpika. Wielki nie jest, ale był środek lutego i nie wędkowaliśmy na komercji!

U mnie w tym czasie jedynie szarpnięcia, prawdopodobnie płotek, których jednak, pomimo małego haczyka nr 16 zaciąć nie mogłem. Marcin łowi kolejną rybę, a ja pierwsze branie konkretne spóźniam, bo akurat robię koledze zdjęcie i niestety nie dałem rady w tempo zaciąć zdobyczy.

Tym razem łupem Marcina pada bardzo ładnie, ciemno wybarwiony japoniec.  Jak widać mój kolega redakcyjny miał zdecydowanie lepsze otwarcie. Marcin jest w ciągu, więc też specjalnie się nie dziwiłem, ale na wszelki wypadek oczywiście w kuwecie sprawdziłem pracę moich waftersów na zestawach, których użyłem. Wiadomo, strzeżonego… W międzyczasie Marcin doławia kolejną rybę i jest już 0:3. Na szczęście chwilę później na różowego dużego, jak na tę porę roku Kokona bierze pięky karpik pełnołuski, który na głębokiej wodzie dał mi fajnie popalić. To pierwsza moja  ryba w tym sezonie!

Pięknie walczył przy brzegu.

Takimi rybkami mógłbym rozpoczynać każdy sezon!

Ta ryba podziałała na Marcina jak płachta na byka. Bo dołowił jeszcze dwie ryby, dystansując mnie zdecydowanie w ilości, co w końcowych wnioskach można spuścić na karb, jednak większego obłowienia mojego kolegi w tym sezonie. Mniejsza przynęta miała znaczenie, a Marcin też częściej tasował kolorami, przez co prowokował do brania ryby.  Na szczęście i u mnie pojawił się potem karaś i karpik choć zbyt długo “wisiałem” z różowym Kokonem na bagnecie.  Po zmianie koloru na biały, dość szybko nastąpiły dwa  brania.

Przyzwoity, lutowy japoniec

Piękne maleństwo

To były ostatnie ryby tego dnia i brania zupełnie odcięło i mi i Marcinowi. Czasu mieliśmy nie za dużo, ale spędziliśmy bardzo przyjemne 4 godziny nad wodą. Wynik 3:6. Marcin zbił mnie ilościowo, ale na pocieszenie największa ryba zameldowała się u mnie. To wszystko w lutym na method feeder!!! Ktoś kilka lat temu by mi powiedział, że tak będę otwierał sezon w lutym, to popukał bym się w głowę:) Akumulatory naładowane. Do następnego!

Tekst :Tomek Sikorski

Foto :Tomek Sikorski i Marcin Cieślak.

W razie pytań zapraszam do kontaktu poprzez mój profil na facebooku: Tomek Sikorski Wędkarstwo

 

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress