Nie od dziś wiadomo, że gdy woda coraz cieplejsza wszelkie odmiany bombki albo pellet waggler dają lepsze efekty od metody. Prawda ta dotyczy płytkich łowisk komercyjnych, ale czy na pewno bombka sprawdzi się w głębszej wodzie?! Musiałem się przekonać. Areną mojego treningu była mała ale głęboka glinianka. Łowię w niej regularnie z zadowalającymi efektami, jednak przeważnie techniką jaka tu króluje jest method feeder.
Tym razem sprawdzę łowisko feeder bombką.
Na bombkową sesję zabrałem pellety od 4 do 8 mm oraz kukurydze. Do kuwet trafiła zwykła konserwowa oraz twarda, truskawkowa kukurydza dedykowana do metody. Zakładałem bombki 15 i 20 gram. Gramaturami chciałem żąglować w przypadku gdyby ryby na lekkiej bombce nie zawsze dobrze się wcinały.
Amatorzy kukurydzy konserwowej.
Łowisko, blat dwumetrowej głębokości, zanęciłem procą drobniejszym granulatem, oraz kukurydzą konserwową. Na start poszło co najmniej trzy czwarte puszki kukurydzy, sporo pelletu i drobniejszego granulatu. Drobniejszy pellet miał być wersją ratunkową na wypadek gdyby karpie nie brały. Liczyłem, że wtedy dopiszą mniejsze, ale pewne ryby a ja nie będę się nudził. Nie potrzebnie jednak zanęciłem nim wstępnie. Pierwsze w łowisku pojawiły się karasie. W pewnym momencie było ich na tyle dużo, że przeszkadzały w dotarciu bombki do dna. Na szczęście dość szybko karasie znikły i dopuściły do stołu inne ryby. Pojawienie się takiej ilości karasi mogło być wynikiem błędu czyli zastosowaniu wspomnianego drobnego granulatu podczas nęcenia wstępnego.
Stół zastawiony do syta.
Taka kukurydza była najlepsza!
Taktyka była następująca: strzelam procą dwa do czterech razy po kilka ziaren i daje łowisku odpocząć na parę minut. Nie chciałem podnosić ryb w toń, dlatego strzelanie było na pewno rzadsze niż te które stosuje się przy sinking bombie czy pellet wagglerze. Kilka strzałów i pauza. Kilka strzałów i pauza. I tak przez cały trening.
Strzelanie procą musi wejść w krew jeśli planujecie łowić bombką!
Ryby świetnie zareagowały na ten rodzaj podawanej przynęty. Kukurydza truskawkowa okazała się strzałem w dziesiątkę. Kukurydza konserwowa i waftesry były pokusą nie odparcia dla karasi, ale gdy na włos trafiała barwiona kukurydza, zestaw spokojnie docierał do dna i kusił do brania lepsze w moim odczuciu ryby. W ten sposób złowiłem dużego leszcza, kilka karpi i lina.
Leszcz na feeder bomb
Linek na kukurydzę z włosa,
oraz karpie, które smakowały w truskawkowych smakach.
Jeśli chodzi o zestaw, ten zbudowałem na bombce montowanej na stałe, ale z zestawem przelotowym. Przypony długości 30 cm okazały się najlepsze. To był wspaniały wędkarski dzień. Co prawda dwa karpie zaparkowały w zaczepach, ale nie można mieć wszystkiego. I tak wyłowiłem się wyśmienicie.
Link do filmu z tej wyprawy: TUTAJ
Tekst i foto: Marcin Cieślak