Tym razem tytuł jednej z najpopularniejszych baśni świata, tyczy się nie dwóch znanych chyba przez wszystkich postaci, a jednej rzeczy, a ściślej rzecz ujmując wędziska WINNER X- Classic Feeder 3,6 m!!! Te dwie cechy bowiem na pierwszy rzut oka doskonale pasują do nie tylko tej wędki, ale całej serii X, która w tym roku weszła na rynek. Wędka od strony estetycznej wygląda jak milion dollarów, a zapas mocy pozwoli tej bestii wygrać niejedną walkę z piękną rybą.
Od początku sezonu wędkuję najlżejszym modelem z tej serii, wędką WINNER X Lite Method Feeder, która doskonale gdy trzeba wciela się w rolę delikatnego pickera do dłubania drobnicy na zawodach, ale jak nie ma wyjścia to poradzi sobie również ze sporym karpiem, linem i karasiem.
To jeśli chodzi o przyłowy, bo gdy świadomie wybieram się na większe ryby, wtedy potrzebuję mocniejszej wędki do zadań specjalnych. Nie rozumiem szczerze mówiąc wędkarzy, którzy z premedytacją zabierają „ultralajty’ na komercję i godzinę walczą z kilkukilogramowymi rybami wycieńczając do cna i rybę i siebie. Pamiętajcie o reanimacji!
Do wędkowania na komercji i dużych nizinnych mazowieckich rzekach, gdzie czasem uciąg w rynnach daje nieźle popalić, wybrałem bohatera tej skromnej recenzji czyli właśnie wędzisko WINNER X- Classic Feeder 3,6 m o ciężarze wyrzutu do 90 gram. To uniwersalne wędzisko z powodzeniem posłuży nam do wędkowania i klasykiem i methodą.
Z racji tego, że co raz częściej łowimy oczami, to producenci prześcigają się tym, aby sprzęt, który trafi w nasze ręce nie tylko był funkcjonalny, ale także wyglądał jak złoto. Nowa seria wędzisk Winnera może jak złoto nie wygląda, bliżej je do mocnego obecnie karbonowego designu, ale uwierzcie mi jest na czym oko zawiesić.
Mocny blank o średnicy niespełna 14 mm, mierząc za przednią częścią uchwytu w pierwszej, najgrubszej części jest dodatkowo polakierowany. Ten element jest najbardziej narażony na zabrudzenia, porysowania i uszkodzenia. To dobry pomysł aby go dodatkowo zabezpieczyć. Składy 2 i 3 są już wykończone matowo.
Dbałość o szczegóły to cecha wyróżniająca to wędzisko
Wędzisko w mojej ocenie charakteryzuje się akcją progresywną, z tym, że gdy „powiesimy” na niej bardzo duży ciężar, to będzie pracowało dużo głębiej osiągając niemal parabolę. To dobra opcja, bo wędziska pracujące w pełni parabolicznie, są ciężkie do okiełznania niczym ford mustang prowadzony dwa dni po odebraniu prawka. Zmierzając do meritum, feedery klasycznie paraboliczne nie są dobrymi wędziskami ani do do dalekich ani do szczególnie celnych rzutów. Parabole osobiście preferuję, do delikatnego wędkowania na krótkich dystansach.
WINNER X- Classic Feeder 3,6 m mierzy tak naprawdę 362 cm, a po złożeniu najdłuższy element ma 125 cm, to tak na wypadek jakby ktoś chciał wiedzieć do jakiego pokrowca mu wejdzie. Pełna długość uchwytu to 59 cm. Ciężaru wędki nie sprawdzałem, bo uważam, że to zdecydowanie przeceniana wartość, jeśli chodzi o sprzęt, który w 90 procentach naszego pobytu nad wodą spoczywa na podpórkach. Ważne jest aby pod siebię dobrze dobrać kołowrotek i całość wyważyć. Idealny do tej wędki wydaje się kołowrotek klasy 4000.
Rękojeść została wykonana z dwóch rodzajów korka. Foregrip i zakończenie dolnika wykończono fragmentami korka mielonego, połączonego odpowiednim klejem, co dodaje wędce klasy i szlachetności.
Całość spaja solidny uchwyt do kołowrotka firmy Vebo. Kołowrotek mocujemy odkręcając i skręcając przednią część uchwytu, czyli foregrip.
Omotki przelotek, to nie tylko estetyka wykończenia, która w tym wypadku jest zdecydowanie bez zarzutu, ale także komfort użytkowania przez lata. Dobrze zrobione i odpowiednio zalane żywicą omotki posłużą latami. W wypadku serii X Winnera, nie ma mowy o jakiś nadlaniach, zaciekach itp. Wszystko jest równe i wykonane z dbałością o każdy szczegół.
Wędzisko uzbrojone jest w 14 przelotek, wliczając oczywiście te na szczytówkach. Początkowa, największa przelotka jest dwustopkowa, pozostałe jednostopowe.
Na koniec przeglądu sprzętowego trzeba wspomnieć o szczytówkach. W zestawie są w sumie 3 wymienne wskaźniki brań. Dwie szklane o sztywności 1,5 i 4,0 OZ oraz węglowa o ugięciu 3,0 OZ. Takie szczytówki pozwalają nam jednocześnie wędkować na dużych uciągach i sporych odległościach. Najczulsza z nich z pewnością przyda się do wędkowania na dużych odległościach, ale podczas połowu ryb trudnych i dość delikatnie biorących. Ze względu na różnice w budowie blanków, szczytówki z wędki Winner X-Lite nie pasują do wędki Winner X-Classic i vice wersa.
Seria X marki Winner, to z pewnością jedna z najlepszych propozycji sezonu 2019. Umiarkowana cena i zdecydowanie wysoka jakość wędziska WINNER X- Classic Feeder 3,6 m sprawia, że jest ono atrakcyjną propozycją dla wymagających wędkarzy feederowych, którzy jednak nie chcą wydawać na wędki bajońskich kwot. Po pełnym sezonie wędkowania i używania tego sprzętu jak zwykle podziele się dokładniejszymi wrażeniami dotyczącymi wartości użytkowej tego pięknego kija.
Tekst i Foto:
Tomek Sikorski