ZAWODY

NIEDŁUGO RUSZYMY NA LESZCZE

Już za chwilę, już za moment w wirze przedtarłowego żerowania będą ulubione ryby wszelkich grunciarzy, czyli leszcze.  Wybierając się wiosną nad rzekę zawsze mamy nadzieję na to, że będziemy łowić łopaty, a nie chlapaki. Te drugie możemy męczyć niemal przez cały sezon na wszelkiej maści kanałach. Wybierzmy się więc na kabany.

Jeśli chodzi o rzeczne łopaty, to musimy nauczyć czytać się rzekę aby znaleźć dobre miejsce, świetnie się przygotować i być gotowym na wieczne kombinowanie. Gwarancji zawsze oczywiście nie ma, ale spełniając pewne podstawowe warunki możemy liczyć na sukces.

Nad wodą jestem nocą, tak aby rozpocząć wędkowanie jeszcze przed świtem.

Wbrew pozorom nad dużą rzeką nie jest wcale tak łatwo o miejsce. Niby wije się przez cały kraj, a człowiek pojedzie i lepsze miejscówki zawsze zajęte. Staram się jednak unikać lasu wędek i zostawiam bankowe łowiska innym, sam szukając prócz ryb nad wodą relaksu i wypoczynku… a może przede wszystkim tego drugiego?

Do wędkowania użyje kilku sprawdzonych składników. Rzeka to duże ilości zanęty. Standardowo do kotła trafiają 2-3 paczki zanęty Profess Optima. Jest tania, dobra i idealnie nadaje się do użycia w sporych ilościach. Do tego podstawą będzie melasa i obowiązkowe opakowanie pieczywa fluo.

Stały zestaw na rzekę

Do tego nie może zabraknąć martwych, mrożonych lub topionych robaków, kukurydzy i ewentualnie innych grubych dodatków, które w rzece w mojej ocenie są konieczne aby utrzymać w łowisku spore ryby.

Albo grubo, albo wcale.

Zanęta gotowa. Nad rzeką przecieram przez bardoz grube sito, albo jedynie porządnie traktuje mieszadłem zamontowanym na wkrętarce. Duża ilość towaru na rzeczne wędkowanie wybija mi z głowy chęć na przecieranie typowo zawodnicze.  Luzem zostawiam ok 2 litrów czystej mieszanki zanęty z dodatkami. To będzie do koszyka. Resztę mieszam z ciężką gliną i przygotowuję kilka ultra ciężkich kul aby wstępnie zanęcić łowisko.

Tłusta glina utrzyma ciężkie kule przy dnie dość długo. Nawet w sporym wiosennym nurcie

Dlatego aby móc zanęcić też z ręki,  wybieram miejsca na opaskach, gdzie rynna idzie blisko brzegu, a ja mogę wędkować niemal pod nogami. Duże leszcze pływające w stadach po kilka sztuk lubią konkretnie podjeść i w mojej ocenie samo nęcenie koszyczkiem nie wystarczy. No, chyba, że liczymy na fart, albo mamy cały weekend na połowienie.

SPRZĘT: Wędkarstwo rzeczne z finezją wspólnego ma niewiele. Sprzęt natomiast powinien być mocny, bo przeciążenia są duże. Wędka najlepiej o długości minimum 3,60 i cw ok 100 gram. Kołowrotek wielkości 4000 z nawiniętą żyłką główną  0,20- 0,25 mm. Grubość w nucie nie ma dla ryby żadnego znaczenia. Przypon ok 1 m zakończony mocnym hakiem. Ważne też mieć sztywne szczytówki 2-3 uncjowe, aby nurt nie telepał nam wędziskiem i tworzył fałszywych brań. Branie wiosennego, rzecznego  leszcza też finezyjne nie będzie:)

 

Pierwsze ryby ustawiają się w łowisku po ok 40 minutach. Co ciekawe w miejscach, w których  łowię wiosenne leszcze, gdy te są, to nie łowię drobnicy. Każde branie zwiastuje zatem rybkę przynajmniej przyzwoitą.

Kolejne ryby to kwestia czasu. Ważne jest żeby zestaw przerzucać bardzo często, ładując kolejno koszyk dużą ilością słodkiej  mieszanki z dodatkami. Widuję nad wodą często wędkarzy gruntowych, którzy zarzucają zestaw i czekają pół godziny na branie. To w mojej ocenie najczęstszy błąd w rzecznych połowach gruntowych. Do czego mają przypłynąć te ryby?

Kolejny ładny leszcz. 

Realnego wędkowania jest przeważnie ok 4 – 5 godzin. Zauważyłem, że okresy żerowania leszczy są dość krótkie i ważne jest aby mieć czym je zatrzymać w swoim łowisku. Jeśli będziemy skuteczni i suto zastawimy stół, to aby złowić sporo ładnych ryb, nie będziemy musieli siedzieć całymi dniami. Wystarczy kilka godzin.

Tekst i Foto:

Tomek Sikorski

W razie pytań: na facebooku znajdziecie mnie klikając w link: Tomek Sikorski Wędkarstwo

 

 

 

 

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress