Szymon Ciesielski – multimedalista, Mistrz Polski i Świata, Olimpiad wędkarskich, członek kadry narodowej, członek klubu WKS Boland z Rzeszowa. Młody, utalentowany zawodnik, który „wstrząsnął” wręcz wyczynowym światkiem wędkarskim ustanawiając ostatnio krajowy rekord, wyciągając z wody ponad 68 kilogramów ryb podczas zawodów wędkarskich. Dziś specjalnie dla czytelników moczykije.net mamy rozmowę z naszym mistrzem. Zapraszamy!
Na początku chciałbym zapytać o firmę Boland. Opowiedz więcej o tej współpracy?
Z firmą Boland współpracuję już od czterech lat jako nabywca produktów. Prowadzę sklep wędkarski Rekin w Opolu. Od dwóch lat jestem członkiem klubu WKS Boland Rzeszów a od kilkunastu lat jestem wędkarzem, który polega na zanętach, komponentach i glinach Bogusława Bruda. Jeśli chodzi o współpracę „sklep – dostawca” zawsze dostaję świeże produkty na czas, w przystępnych cenach dla klienta, a szeroka oferta jest trafnie dopasowana do potrzeb rynkowych. Po zanęty Bogdana Bruda ludzie zawsze wracają ….baa nawet czasami potrafią się obrazić na mnie jak czegoś zabraknie. Jeśli chodzi o współpracę klubową to cieszę się, że jestem w tej drużynie. Łowię z ludźmi, których znam od lat i miałem okazję nieraz współpracować nad wodą – Maciek Białdyga, Rafał Bielewicz. Konrad Kuchciak, Bartek Sobolewski, Natalia Jabłońska i Ela Mach-Piwowar – cała czwórka to Kadra Polski! Mimo, że Bogusław Brud jest wielkim autorytetem wędkarskim nie narzuca nam sposobu nęcenia, łowienia itp. aczkolwiek jego czujne oko wyłapuje nasze błędy. Trafne spostrzeżenia na temat tego co się dzieje u nas jak i u konkurencji przybliża nas do skutecznej taktyki na dzień zawodów. Uważam, że takie podejście z każdym rokiem będzie procentowało coraz to większymi sukcesami drużynowymi jak i indywidualnymi.
Zanim przejdziemy do pozostałych pytań, muszę zapytać o ostatni rekord z Kędzierzyna Koźla jaki uzyskałeś startując w GPP. Ponad 68 kilogramów leszczy powala na kolana! Opowiedz o taktyce? Imponująco patrzy się na hole dużych leszczy trwające minutę. Opowiedz o sprzęcie, gumach, hakach etc?
Zacznę od gumy, o którą wiele osób zapytało po minionej rekordowej turze. Łowiłem na nowe hybrydowe gumy firmy Matrix i Tubertini grubość 1 mm. Guma jest niesamowicie miękka i mocna, mimo mocnego napięcia przy największych leszczach wychodziło ze szczytówki 6-8 m gumy. Na treningach bez najmniejszego problemu wyciągałem brzany do 2 kg. Wadą jest to że po dwóch łowieniach trzeba sprawdzić końcówkę gumy przy łączniku bo robi się szorstka. Spławiki bombki 1-4 g montowałem na żyłce 0,16 mm, przyponów długości 30 cm miałem 3 rodzaje: hak Milo P 132 18/0,128 mm, 16/0,128 mm i 14/0,148.
Na 18 złowiłem pierwsze dwie trzy ryby na kilka ochotek, później na 16 zakładałem 4-6 ochotek i białego robaka ale jak już zobaczyłem, że tu nie ma miękkiej gry to zmieniłem na 14 a na nią nabiłem trzy kawałki gnojaka, trzy ochotki i jednego białego …ta przynęta zapoczątkowała serie ryb 2,5-4,14 kg.
Z początku żeby odebrać ryby sąsiadom donęcałem kulką gliny bogatą w dżokersa, ochotkę i kastera po każdej rybie …jak już leszcze zaparkowały 2-3 kuki co 2-3 łopaty. Ryby holowałem szybko ponieważ byłem pewny swojego sprzętu a przede wszystkim to bałem się, że w każdej chwili mogą odejść bo tak zachowywały się na treningach. Trzeba było szybko odławiać póki są. Miałem jedną dość długą przerwę w ostatniej godzinie około 30-40 min kiedy to sum wszedł w łowisko i dopóki nie zawisł na zestawie nie chciał dopuścić leszczy do mojej przynęty. Pewnie ten sam wąsaty podjął próbę ataku na leszcza, którego wcześniej holowałem. Jeśli chodzi o zanętę to używałem 2 kg Leszcza Zawodniczego, karmelu w płynie, mieszankę gliny wiążącej ciemnej, wiążącej jasnej i ziemi bełchatowskiej, wszystkie produkty firmy Boland.
Opowiedz proszę o Francji gdzie zdobyłeś tytuł Mistrza Świata? Jak wspominasz te zawody?Opowiedz o atmosferze panującej w kadrze?
Zarówno we Francji jaki i na poprzednich Mistrzostwach Świata, w których brałem udział atmosfera zawsze dopisywała na najwyższym poziomie. W dużej mierze pozytywny wpływ miał na nią trener kadry Edmund Gutkiewicz, który jest duszą towarzystwa, a poza tym mimo przynależności do różnych klubów wszyscy byliśmy dobrymi kumplami. Całe życie słyszałem ostrzeżenia od sędziów przed zawodami że w przypadku burzy może być sygnał przerywający turę. Dopiero we Francji doświadczyłem tego pierwszy raz i to dwukrotnie. Najpierw w sobotę zaraz po nęceniu przerwano zawody a później wznowiono. Pamiętam, że wstrzymałem się wtedy z nęceniem bo widziałem co się kroi ale byli tacy co wrzucili zanętę a później musieli czekać około pół godziny na wznowienie i ponowne nęcenie. Drugiego dnia od początku zdecydowanie prowadziłem w sektorze ale znów przyszła nawałnica, czekając w samochodzie dochodziły do mnie informacje, że zawody zostaną przerwane i zostanę Mistrzem Świata na podstawie pierwszej tury ale jednak zawody wznowiono po raz kolejny. Rzeka, w której woda stała przez cały tydzień zaczęła płynąć. Ja niestety zostawiłem bolonki w hotelu. Na szczęście kilka dni wcześniej Petr Klasek tłumaczył mi jak się łowi odległościówką na rzece i wyszedłem cało z opresji. Pamiętam, że straciłem prowadzenie, spadłem gdzieś w okolicy szóstego miejsca w sektorze ale jak już opanowałem nerwy i łowienie matchem na uciągu, dobrałem się do leszczy i cefali. Zdobyłem dwa punkty sektorowe tego dnia. Po dwóch turach z tą samą ilością punktów wygrałem wagą z Holendrem tytuł Mistrza Świata.
Opowiedz też o największych swoich sukcesach wędkarskich, masz przecież w dorobku również tytuł Mistrza Polski !?
Tytuł młodzieżowego Mistrza Polski U22 w 2010 zdobyłem w Oświęcimiu na kanale Dwory. Jest to woda na której prawie zawsze dobrze łowiłem i byłem niezmiernie szczęśliwy kiedy zobaczyłem to łowisko w terminarzu zawodów ogólnopolskich. Były to czasy kiedy startowałem sam bez trenera i rozpoznanie łowiska również należało tylko do mnie. Taki sukces wypracowany w pełni indywidualnie i ze środkowych stanowisk cieszy mnie mocno do dziś. Z takich ważnych dla mnie jeszcze osiągnięć to pierwsza wygrana w kategorii seniorów w Gdańsku w tym roku i drużynowe srebro na Olimpiadzie Wędkarskiej we Włoszech w 2011r.
Twój wędkarski autorytet? Kto i dlaczego?
Ciężko tu wymienić jedną osobę ponieważ podziwiam Alana Scotthorna, Waltera Tamasa, Bogdana Bruda, Wiktora Walczaka ale generalnie jakby tak popatrzeć od samego początku mojej przygody z tyczką i zawodami to wielki autorytetem był, jest i będzie dla mnie Piotr Lorenc. Pochodzę z Żar, z województwa lubuskiego miałem okazję kilka razy widzieć jak Lorenc łowi na zawodach, czy porozmawiać z nim. Za każdy razem była to dla mnie ogromna i szokująca dawka wiedzy, którą zaraz leciałem sprawdzić nad wodę. Sposób jego myślenia, niesamowita precyzja, technika a zarazem prostota w przygotowaniu zestawów, zanęt zawsze rzucała inne światło na mój sposób łowienia. Pamiętam zawody kiedy wygrywał turę w Poznaniu łowiąc leszcze na przepływankę spławikami Cralusso Bubble w spektakularny sposób, czy jak w Oświęcimiu robił wynik odległościówką, jak wygrywał zawody Grand Prix łowiąc indywidualnie bez drużyny. O jego wyczynach zawsze było głośno ponieważ często robił to w bardzo oryginalny i niepowtarzalny sposób. Jako że jest dla mnie autorytetem, mimo że nie łowiłem pod jego skrzydłami, jestem tym bardziej dumny, że udało mi się pobić jego rekord łowiska w Kędzierzynie. Zaledwie kilka rozmów i okazji aby popatrzeć jak łowi czy szykuje się do zawodów wpłynęło bardzo mocno na mnie w młodym wieku. Jak już jesteśmy przy autorytetach i osobach, które wpłynęły na moją karierę zawodniczą muszę tu podkreślić ogromny wpływ moich rodziców czy dziadka. To oni zawsze finansowali moje starty, wozili mnie na prywatne ryby i zawody. Tata mimo, że nie podzielał mojej pasji potrafił siedzieć cały dzień, czytać książkę i czekać cierpliwie aż małolat skończy łowić ryby. Wielki wpływ na moje wyniki mieli starsi koledzy Marek Kaiser, Bogdan Samuel czy Zygmunt Gorzelańczyk. Zawsze mogłem liczyć na ich wiedzę, pomoc sprzętową czy miejsce w samochodzie aby dojechać na zawody. Bez ich ogromnej pomocy nich nie byłoby mowy dzisiaj o jakichkolwiek rekordach czy tytułach. Bardzo im wszystkim za to dziękuję.
Wiem, że prowadzisz sklep wędkarski?
Sklep wędkarski „Rekin” prowadzę razem z moim przyjacielem Wojciechem Wysockim. Razem łowiliśmy w Kadrze Narodowej i uważam go za najlepszego juniora jaki do tej pory łowił w Grand Prix Polski. Na potwierdzenie tych słów wymienię kilka osiągnięć : indywidualny i drużynowy Mistrz Świata U22 2011, drużynowy II v-ce Mistrz Świata U18 2007, Mistrz Polski U23 2011 i 2012, wielokrotny klubowy Mistrz Polski (klub Traper Siedlce), wieloletni członek Kadry Narodowej juniorów. W 2012 roku wygrał trzy imprezy z rzędu, dołożył do tego tytuł Mistrza Polski i przypieczętował zwycięstwem w klasyfikacji rocznej z przewagą 18 punktów nad drugim zawodnikiem ! Wspólna pasja i doświadczenie z poprzednich sklepów wędkarskich gdzie mieliśmy okazję pracować pomogło nam otworzyć wspólny biznes. W naszym sklepie mocno rozwijamy asortyment spinningowy i feederowy. Zbiornik w Turawie pod Opolem słynie z dużej populacji sandacza i ściąga ludzi z całej Polski dlatego też mamy ogromny wybór przynęt pod zębate drapieżniki. W ostatnich latach mocno rozwija się feeder i methodfeeder dlatego to kolejna mocna strona naszego sklepu. Nie brakuje u nas oczywiście sprzętu na suma, morze, karpia czy wyczynu. W tej chwili pracujemy nad stroną internetową i Allegro także z początkiem 2019 roku będzie można zapoznać się z naszą ofertą online na www.rekin.sklep.pl czy www.allegro.pl/uzytkownik/RekinSklep.
Twoje ulubione łowisko oraz metoda połowu?
Moimi ulubionym łowiskiem jest rzeka Odra w Nietkowie w moich rodzinnych stronach. Mimo że woda nie nadaje się pod zawody ze względu na główki (ostrogi) ale jest to miejsce gdzie łowiłem od małego na spławik, grunt, spinning. Dzięki temu, że woda zmieniała stanowiska z miesiąca na miesiąc(niski, wysoki stan), nierównomierny uciąg, doły, wypłycenia, nauczyłem się czytania wody, wyobrażanie tego co się dzieje z moją przynętą, zanęta pod powierzchnią, po prostu Odra nauczyła mnie wędkarskiego myślenia. Niejednokrotnie dostałem po dupie, mimo że miałem najlepszą zanętę, najdelikatniejszy zestaw. To miejsce nauczyło mnie jak ważne jest czytanie wody, wygruntowanie, odpowiednie ustawienie stanowiska, prowadzenie zestawu, konsystencja zanęty i ilość robaków a zarazem wybiło mi z głowy cudowne dodatki, zanęty, aromaty itp. Odra z ostrogami daje możliwość łowienia w zależności od tego jak się ustawimy na główce spławikami 1 g na spokojnej wodzie czy nawet 20-30 g w silnym nurcie. Lubię zaszyć się z tyczką na swojej dzikiej zarośniętej miejscówce w ciszy i spokoju z dala od cywilizacji, zapolować na klenia, leszcza a czasami połowić dużych krąpi. Łowiąc wspominam sobie czasy kiedy dziadek zabierał mnie traktorem na ryby.
Co nowy rekordzista Polski radzi młodym adeptom, którzy stawiają pierwsze kroki w wędkarskim wyczynie?
Tak jak wspomniałem wyżej doradzam skupienie się na technice połowu, sposobie podania przynęty i zanęty, sposobów donęcania, na odpowiednich proporcjach glina- zanęta a nie na tym czy dać paczkę wanilii czy dwie a może tutti frutti. Polecam wybranie sobie dwóch, trzech dobrych zanęt i łowienie nimi wszędzie przez całe życie. Dzięki temu można opanować do perfekcji dobór odpowiedniej konsystencji do każdego łowiska. Ciągłe zmienianie zanęt, polepszanie dodatkami , kombinacje z glinami sprawiają, że nie jesteśmy powtarzalni. Ciężko też wyciągać wnioski z łowienia. Na zawodach Grand Prix Polski prawie zawsze używamy dwóch zanęt Leszcz Zawodniczy i Płoć Zawodnicza Bogusława Bruda i glin firmy Boland. Mając te same mieszanki na treningu możemy sprawdzić czy ryba lepiej reaguje na małą ilość przynęt czy dużą czy też sprawdzić ich rodzaj. Podając w łowisko tą samą zanętę możemy wyczuć czy lepiej działa w połączeniu np. z gliną rozpraszającą czy wiążącą czyli sprawdzamy konsystencję, pracę. Ponieważ zanęta jest jednakowa możemy wypracować odpowiednią strategię nęcenia.
Złota rada dla czytelników moczykije.net?
Po pierwsze nie sprzęt lecz technika czyni zawodnika . Po drugie należy wyciągać trafne wnioski w szczególności z porażek bo to właśnie one obnażają nasze błędy, a eliminacja ich przybliża nas do sukcesu.
Dziękuję.
Marcin Cieślak
Pozdrawiam wszystkich czytelników moczykije.net i życzę” połamania kija”
Rozmawiał Marcin Cieślak.
Foto z prywatnych zbiorów Szymona Ciesielskiego.
Film: BOLAND WEDKUJ Z NAMI, Źródło : Youtube.pl