Zawody o puchar prezesa koła nr 9 co rok cieszą się dużym powodzeniem. W tym roku ranga imprezy była jeszcze większa bo zawody wliczane są do klasyfikacji generalnej o GP koła.
Prawie czterdziestu zawodników przywitał nad wodą przyjemny słoneczny poranek, który zapowiadał komfortowe łowienie przy typowo letniej pogodzie. A to przecież koniec września…
aura była naprawdę łaskawa
Flagową wodę podzielono tym razem na 4 sektory dla seniorów. Dwa ulokowane od strony ”burty” i dwa ulokowane od prostki idącej wzdłuż do kąpieliska. Na najmłodszych czekał sektor na grobli gdzie ostatnio przyszło mi trenować z Piotrkiem Krupińskim. O treningu możecie poczytać TUTAJ.
Losowanie nie było dla mnie łaskawe. Nie dość że wylosowałem ”burtową” zatokę która ponoć nie słynie z rybności to po prawej mojej stronie usiadł pretendent do wygrania GP koła Marek Kwak.
Marek Kwak
Daniel Siarkowski zastanawia się jak dziś rybki będą współpracowały
Punktualnie o 9 zaczęliśmy łowić a dziesięć minut wcześniej rozpoczęliśmy nęcenie. Większość zawodników łowiących batami lub tyczką od strony burty nie ryzykowała podawania zanęty na 13 metr. Zazwyczaj na tej odległości panuje typowa ”studnia”. Innego zdania był Piotr Krupiński który zaryzykował w szukaniu ryb dalej. Taktyka jak się potem okazało była słuszna bo do wygrania sektora zabrakło zaledwie 20 gram. Wynik zbudowany na samej płoci był jak na panujące tego dnia warunki bardzo dobry.
Ryby Piotrka Krupińskiego
Prawdziwą klasę pokazał w tym dniu siedzący obok Marek Kwak. Na pewno miarowy szczupak jako bonus który skosztował w ochotce był dziełem przypadku, to jednak sam hol i wyjęcie takiej ryby krótkim batem z głębokości prawie 4 metry należy uznać za klasę.
Wynik Marka ze szczupaczkiem w tle
oraz ważenie Michała Krupińskiego
i Krzysztofa Szczygła
Niektórzy nie mieli ryb w łowisku więc ratowali się dłubaniem mikro ryb spod nóg. Tak czynili m.in Paweł Sobolewski czy Bogdan Recielski. Taktyka ta jest chyba ostatnią deską ratunku co było widoczne na zawodach o puchar firmy Remondis. Ja nie chciałem odławiać podrostków. Widząc rybę jaką wyjął Marek musiałem szukać bonusów. Niestety te odmówiły współpracy stąd odległe miejsce w klasyfikacji końcowej. No cóż nie zawsze ryzyko popłaca…
Kuba Pamięta w akcji..
Wszyscy zawodnicy mieli w tym dniu przestoje. Nie było chyba stanowiska gdzie ryba brała przez cały czas. Rano lepiej było u mnie i np u Piotra Krzyżaka, potem łowili inni a my mogliśmy tylko spoglądać na rywali. Sytuacja powtórzyła się u niektórych w każdym sektorze.
Piotr Krzyżak rano łowił ładne płocie
Trudności w utrzymaniu ryb mają na tej wodzie po prostu wszyscy. Taki jest urok ”Babskiej”.
Sebastian Góźdź takimi rybami wygrał sektor.
Piotrek Bielecki w akcji.
Darek Jasiński jest zawsze zwycięzcą.
Po drugiej stronie grobli na prostce o pechu może mówić Stanisław Chamczyk, który na moich oczach urwał dwie potężne ryby. Inaczej było w przypadku doświadczonego Piotrka Bartczaka. Zawodnik podparł wynik płociowy pięknym linem i z rezultatem ponad 3000 pkt wygrał puchar Prezesa Koła na rok 2014. Z tego miejsca jeszcze raz gratuluję.
Piotr Bartczak ze zwycięskim linem
Po zawodach i ogłoszeniu wyników przyszedł czas na nagrody w postaci zanęt i dyplomów dla pierwszej szóstki, a także dla naszej uzdolnionej młodzieży z sektora juniorskiego.
Zwycięzcy.
i uczestnicy.
Potem mogliśmy delektować się pyszną fasolką po bretońsku.
To była fajna impreza .
Do następnego.
Poniżej wyniki sektorowe.
kolorem żółtym oznaczono zawodników z najlepszej szóstki i najlepszą trójkę juniorów
Tekst: Marcin Cieślak, Materiał fotograficzny pochodzi z zasobów koła nr 9