Coroczne Mistrzostwa Koła to ciężki dwuturowy bój. Cała impreza wliczając w to odprawę, przygotowanie, łowienie i ważenie każdej z tur, trwa około 10 godzin! Tradycyjnie już ze względu na dużą frekwencję, Mistrza wyłaniamy w ciągu dwóch dni. W sobotę startują kadeci i juniorzy, a w niedzielę łowisko gości seniorów.
Na starcie tegorocznej edycji w niedzielny poranek pojawiło się 21 zawodników, czyli tylu ile w miarę równych stanowisk może pomieścić nasze sztandarowe łowisko, Stawy Walczewskiego. Kolejny raz spotkaliśmy się bardzo wcześnie, bo o 5 rano. O słuszności tego posunięcia pisałem w relacji z ubiegłorocznej imprezy. Ważne jest to, że na szczęście pogoda, która towarzyszyła nam tydzień wcześniej podczas Pucharu Burmistrza tym razem dała nam spokój. Niektóre prognozy przewidywały jednak, że gdy będziemy rozgrywać drugą turę może być nieciekawie.
Już losowanie stanowisk do pierwszej tury i zarazem sektorów, w których będziemy walczyć bezpośrednio o punkty dostarczyło sporo emocji. Okazało się bowiem, że trafiłem do ”sektora śmierci”, w którym o każdy punkt będzie bardzo ciężko. Zresztą trzeba zauważyć, że poziom wędkarstwa sportowego rośnie w naszym kole z imprezy na imprezę. Jedni swoimi sukcesami napędzają drugich, a ”o zwycięstwo nie jest już tak łatwo jak kiedyś”. Tak przynajmniej mówią Ci bardziej doświadczeni i dłużej startujący w zawodach.
Trafiłem do sektora A, a wędkowanie rozpoczynałem na brzegu zlokalizowanym przy parkingu. Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami postanowiłem powtórzyć taktykę z rozgrywanych tydzień wcześniej zawodów z nadzieją, że tym razem ustrzegę się błędów technicznych.
Dwa stanowiska dalej wylosował zawsze groźny Stasiek Bladowski. Dzięki bezpośredniej rywalizacji z dobrym zawodnikiem, cały czas mamy pogląd na to jak i czy skutecznie łowimy.
W sektorze łowili jeszcze min. Michał Godlewski i Przemek Jakubiak.
Los rzucił tu także ubiegłorocznego Mistrza Koła, Marcina Modrzejewskiego.
W sektorze B w gronie faworytów do końcowego sukcesu był bez wątpienia Marcin Januchowski.
Także co raz lepiej radzący sobie Łukasz Matusiak liczył na dobry występ w tych zawodach.
W sektorze B łowili jeszcze min. Marcin Kulis i Sławek Domański.
Sygnał wolno łowić zabrzmiał o 7.35 i od razu w moim łowisku zameldowały się płocie, które odławiałem w niezłym tempie. Na początku była 1 ryba na minutę, z czasem trochę spadło, ale i tak obserwując najbliższe okolice, było nieźle. Na początku trzeciej godziny udało mi się zaciąć dwa bonusowe leszczyki, za ok 350 punktów, ale niestety tylko jeden z nich trafił do siatki.
Wieści od licznych kibiców i znajomych niosły, że dobrze łowią specjaliści od leszczy, Grzegorz Zieliński i Marcin Modrzejewski.
W sektorze B karpia i lina wyholował Zenon Czarnecki, który wyrastał tam na lidera.
Ostatecznie udało mi się w pierwszej turze złowić około 150 płoci plus bonus i wygrać sektor z wynikiem 3660 pkt. Drugie miejsce wywalczył Marcin Modrzejewski, którego leszcze ważyły 2600gr.
W sektorze B jedynkę wywalczył Zenon Czarnecki, który uzyskał wynik 1960 pkt, oparty przede wszystkim na dwóch bonusach.
2 Tura
Druga tura Mistrzostw Koła na tym łowisku jest zdecydowanie trudniejsza. Kapryśna płoć, która zresztą także w pierwszej turze brała ostrożnie nie jest tak skora do żerowania. Nic dziwnego! Dostała przecież sporą już dawkę wspaniałości, a do tego wiadomo, że juniorzy i kadeci dzień wcześniej również swoje do wody wrzucili.
Inna spawa jeśli ktoś postawił na odławianie leszczy. Te żerowały nieźle. Tu jednak wszystko rozbija się o ryzyko. Jeśli w obficie zanęcone miejsce ryby nie wejdą, to zawodnik przeważnie kończy turę z wynikiem najwyżej kilkuset punktów. Kwestia wyboru. Ja zdecydowałem się na regularne łowienie płoci.
Dwa stanowiska dalej wylosował miejsce stawiany zawsze w gronie faworytów, Przemek Jakubiak.
Kolejny raz los postanowił posadzić obok siebie mnie i Staśka Bladowskiego.
Jedynie Marcin Modrzejewski łowił dalej, co utrudniało obserwację tego jak skutecznie radzi sobie w 2 turze obrońca tytułu.
Widziałem też Grześka Zielińskiego, który ponownie dobrał się do leszczyków i liczył się w walce o dobrą pozycję w klasyfikacji generalnej.
W sektorze B na brzegu na którym w pierwszej turze łowiłem, wylosowali swoje stanowiska Łukasz Matusiak i Marcin Januchowski. Obaj preferują metodę skróconego zestawu. Precyzyjne łowienie tyczką nie przyniosło jednak spodziewanych rezultatów.
Moją zwycięską miejscówkę z pierwszej tury wylosował Sławek Domański.
Jacek Dunaj i Bogdan Ryczek łowili w 2 turze na brzegu przy boisku od siatkówki. Lecz tu także ryba nie współpracowała z wędkarzami.
W mojej siatce dominowała drobna płotka, którą jednak odławiałem dość regularnie. W połowie 2 tury konkurenci zaczęli holować bonusy. Pomimo tego, że szło nieźle to jasne się stało, że mogę nie obronić wypracowanej wcześniej pozycji. Bonusy kolegów na moje szczęście nie były wsparte drobną rybą i gdy trafiłem pod koniec tury niewielkiego linka (ok 27 cm) nadzieja na sukces wróciła. Wszystko miało okazać się przy ważeniu.
Wynik Marcina Modrzejewskiego (1270 gr) może nie powalał, ale wiadomo było, że w tej turze notować będziemy dużo słabsze rezultaty. Swój połów oceniałem na około 2 tys punktów i rzeczywiście po ważeniu zawartości mojej siatki prowadziłem w sektorze. Zostało jeszcze dwóch zawodników. Stasiek Bladowski.
W tej siatce trochę zabrakło, a połów Grzegorza Zielińskiego złożony z leszczy i lina, również okazał się mniejszy niż moje 2220 pkt.
Swoją drogą bardzo cieszy, że zielone prosiaczki w sporej liczbie zadomowiły się na grodziskim łowisku. Adam Laskowski aż dwa razy w drugiej turze wyjmował liny z podbieraka.
Wiedziałem już, że dopisuje kolejną jedynkę sektorową i jestem co najmniej 2, ale też szczerze mówiąc nie wierzyłem, że nawet jeśli w sektorze B ponownie wygra Zenon Czarnecki, to będzie w stanie odrobić stratę w wadze z pierwszej tury. Zenon potwierdził, że to był także jego dzień. Siedział spowity krzakami i wykorzystał ”leszczowe” miejsce jak mógł najlepiej.
Wynik kolejny raz zbudował na dwóch dużych rybach i ponownie dopisał tylko 1 punkt do swojego dorobku. Emocje więc ogromne, a o tytule Mistrza Koła zadecydowała ostatecznie łączna waga.
Wyniki 2 Tury:
Przewagę z pierwszej tury powiększyłem jeszcze o prawie 1000 punktów i zdobyłem tytuł Mistrza Koła na 2013 rok!
Pierwsza 6 Mistrzostw Koła 2013
Klasyfikacja generalna!
Tekst i Foto: Tomek ”sircula” Sikorski
foto: Maciej Tomaszewski
foto: Piotr Puchała
foto: Piotr Kikta