Lista startowa drugiej edycji zawodów z cyklu Sensas Crazy Bait zamknięta była na długo przed rozpoczęciem imprezy. Zwalniały się wprawdzie pojedyncze miejsca, ale te od razu zapełniały się osobami z list rezerwowych. Ta nowa na naszym wyczynowym poletku forma współzawodnictwa cieszy się niezwykłą popularnością, bo nie oszukujmy się, jest przecież znakomitą odskocznią od codziennego dłubania drobnicy. Jest też pretekstem do rozwijania kolejnych umiejętności, a wiadomo każdy z nas lubi się uczyć nowych rzeczy.
W przyszłym sezonie impreza prawdopodobnie zatoczy szerszy krąg i oprócz Halinowa znajdzie się jeszcze kilka łowisk w Polsce, które przyjmą wędkarzy chcących startować w zawodach tego typu.
Na najsłynniejszym na Mazowszu karpodromie tym razem rywalizowało 37 wędkarzy. Łowisko przywitało nas klimatem z popularnego niegdyś filmu Blair Witch Project. Mgłę można by ciąć nożem.
Już podczas przygotowań było widać, że taryfy ulgowej nie będzie. Zabawa toczy się o niemałe nagrody pieniężne, nie zabrakło więc znanych i cenionych w kraju zawodników. Wśród nich medalistów Mistrzostw Polski, aktualnych i byłych Mistrzów Okręgu i uczestników Grand Prix Polski.
Około 7:30 Ernest Gutkiewicz z Sensas Polska przywitał uczestników i przedstawił regulamin zawodów.
Walczyliśmy w 4 sektorach. Jedynki sektorowe otrzymują nagrody finansowe, a dwójki pakiety sprzętowo-zanętowe od firmy Sensas Polska. Z racji tego, że łowisko w Halinowie ma swoje lepsze i gorsze sektory, bardzo ważne było losowanie. Jedyna w stawce kobieta, Krystyna Stasiak wylosowała stanowisko w najmniej rybnym sektorze.
Mateusz Łapacz z kolei usiadł na stanowisku na którym łowił z powodzeniem w ubiegłorocznej edycji ”Pucharu Mazowsze Wędkuje”.
Sygnał ”Wolno łowić” zabrzmiał o 10-tej, więc mieliśmy sporo czasu na przygotowania. W moim sektorze (zresztą jak w każdym) ekipa była bardzo silna. Łowili min. zwycięzca dwóch ostatnich imprez komercyjnych na tym akwenie, Darek Bogucki.
Tomek Baranowski z klubu Milo Swarzędz.
Jak zwykle w gronie faworytów był Krzysztof Skowroński, który dobrze zna zwyczaje tutejszych karpi.
Podczas nęcenia okazało się, że większość zawodników( w tym i ja) wyszła z założenia, że kule rzucone z ręki mogą wypłoszyć ryby spod tyczki, dlatego całość towaru przeznaczonego na początek podaliśmy z kubka.
Wielu wędkarzy zrezygnowało z klasycznej zanęty serwując karpiom całą game pelletów okraszonych robactwem i odrobiną ziarna.
Pomimo ostrożności podczas nęcenia ryba w naszym sektorze nie chciała współpracować. Chwyciliśmy więc za odległościówki, ale tylko łowiący z mojej lewej strony Paweł Dziegieć szybko zaliczył karpia z matcha. Pozostali zawodnicy wrócili szybko do swoich ”trzynastek”. Trochę czasu upłynęło zanim złowiliśmy pierwsze egzemplarze. Jednak powoli coś się zaczynało dziać.
Początek zawodów zapowiadał zaciętą walkę, ponieważ wszyscy mieliśmy po jednym lub dwa karpie i trochę drobnicy. Warto dodać, że ryby brały z doskoku i głównie po prowokacji. Statyczne łowienie nie przynosiło efektów. Karpie były ospałe i o szale żerowania znanym z treningów mogliśmy pomarzyć. Najlepiej do tych warunków dopasował się Krzysiek Skowroński, który po 2 godzinach zaczął odjeżdżać reszcie stawki, wygrywając rywalizację w sektorze B.
Nieźle też łowił Paweł Dziegieć, który ostatecznie wywalczył drugie miejsce w sektorze.
Pełne wyniki w tym sektorze
W sektorze C ulokowanym na grobli także szału nie było. Miejsca, w których na treningach łowiliśmy dziesiątki karpi, podczas zawodów jakby opustoszały. Marcin Kostera przez pierwsze 3 godziny miał jednego karpia z matcha i bezskutecznie próbował dobrać się do cyprinusów z tyczki.
Zawodnik ten doskonale radzi sobie jednak z odległościówką i to nią przełowił z dobrym skutkiem większość czasu w ostatnich dwóch godzinach. Kto wie co by się działo gdyby postawił na tą metodę od początku do końca?!. Także Krzysiek Opłocki, na starcie nie miał karpi w łowisku i jak mówił musiał odławiać to co było, czyli jaziki. Później większe ryby weszły jednak pod tyczkę co pozwoliło osiągnąć zawodnikowi z Pruszkowa dobry, dający 2 miejsce w sektorze wynik. W tej części łowiska poza zasięgiem innych był Marcin Stańczyk. W przeciwieństwie do konkurentów już na początku zawodów odławiał karpie i szybko budował przewagę. Zawodnik klubu Team Sensas Białobrzegi uzyskał ponad 17 tyś punktów.
Pełne wyniki w tym sektorze
W najmniej bogatej zwykle w rybę części łowiska ulokowano sektor A. Pomimo znakomitych wędkarzy rywalizujących w tej części akwenu wyniki standardowo nie zachwycały. W sektorze A łowili min. Ernest Gutkiewicz.
Aktualny Wicemistrz Polski w wędkarstwie spławikowym, Sylwester Dawidziuk.
Mistrz Okręgu Mazowieckiego U23 Maciek Chłopecki, miał nadzieję na liczne brania i szczęśliwie zakończone hole karpi, po losowaniu wiedział jednak, że łatwo o ryby nie będzie.
Sektor A wygrał Wojciech Olejarz wyprzedzając nieznacznie Ernesta Gutkiewicza. Obaj Panowie przekroczyli niewielką wydawałoby się jak na to łowisko barierę 5 tysięcy punktów. Na szczęście istnieje podział na sektory i nikt nie jest skazany na pożarcie zanim ”zarzuci wędkę”.
Pełne wyniki w tym sektorze
Zgoła inna sytuacja miała miejsce w sektorze D. Tu ryba brała lepiej i trzeba było złowić sporo aby myśleć o zajęciu czołowych lokat.
Już na początku zawodów Marek Ratajski złowił prawie 7 kilogramowego cyprinusa i szybko odskoczył kolegom. Zawodnik nie spuszczał z tonu, łowił kolejne karpie i ostatecznie z wynikiem 17700 punktów wygrał rywalizację w sektorze D. Okazało się, że jest to też najwyższy waga w całych zawodach i główna nagroda trafiła właśnie do Marka Ratajskiego. Walkę próbował podjąć Michał Popiołek jednak kilku kilogramów zabrakło, ale jego ponad 11 kilo pozwoliło zdobyć sektorową dwójkę.
Ładnego karpia złowił również Tomasz Solka. Ta około 5 kilogramowa zdobycz, była jednak jedną z nielicznych ryb, które tego dnia zawitały w łowisku tego zawodnika.
Pełne wyniki w tym sektorze
Poniżej pierwsza ósemka drugiej edycji zawodów SENSAS CRAZY BAIT.
Warto dodać, że atmosfera podczas zawodów była doskonała, za co dziękuję wszystkim kolegom. Zwycięzcom natomiast gratuluję i do następnego!
Kolejna impreza z cyklu SENSAS CRAZY BAIT odbędzie się już 2 września, oczywiście również na karpodromie w Halinowie.
Tekst i foto : Tomek ”sircula” Sikorski
foto nr: od 10-22 oraz 24-28 Łukasz Gierach
foto nr: 23,27,29 Bartosz Mizera
Dziękuję Panowie za zdjęcia:)