Poniedziałek Wielkanocny nie zapowiadał się rewelacyjnie nawiązując do aury jaką mieliśmy w niedzielne popołudnie, deszcz, burza, wiatr, mimo to optymistycznie patrząc na kolejny dzień zdecydowałem się na mały trening z tyczką.
Postanowiłem odpocząć od gorączki przed świątecznych przygotowań w otoczeniu odradzającej się natury. Na początku zamierzałem uderzyć nad zalew w Komorowie, jednak musiałem być na godz. 15:00 w domu więc miejsce jakie wybrałem na trening był Staw Walczewskiego w Grodzisku Mazowieckim.
Na łowisku stawiłem się o godz. 6, siąpił lekki deszczyk. Rozstawiłem sprzęt i o godz. 7:30 rozpocząłem wędkowanie.
Mieszankę jaką sporządziłem na ten wypad to:
0,5 kg gliny Argila Górka
0,5 kg ziemi torfowej Górka
30 dag jokersa
10 dag pinki
0,5 kg zanęty Sensas Black Etang 3000 do której dodałem prażonych konopi, pieczywa fluo, epiceine, wszystko nawilżyłem Aromixem Gros Gardons.
Na wstępne nęcenie wrzuciłem 4 kule ziemi z jokersem wielkości pomarańczy i 5 kul zanęty wielkości mandarynki.
Całkowitą porażką było to że ochotkę którą nabyłem w piątek, przechowując ją jak zawsze, w ten sam sposób, w niedzielę 90% z niej nie nadawała się do użytku.
Jedyne rozwiązanie jakie mi przyszło na myśl to posłużyć się jokersem na malutkim haku nr 24. Jak się później okazało, było to dość skuteczne rozwiązanie. Przez cały czas odławiałem płotki od tych najmniejszych do wielkości 15-25 cm, kilka z nich straciłem przy ataku wygłodniałego szczupaczka które bardzo często pokazywały się w przybrzeżnej strefie wędkowania. Kilkukrotne sposoby z ustawianiem przynęty na dnie zaowocowało bonusem w postaci leszcza o długości ok.40cm, który zdecydowanie zadowolił się dwiema larwami jokersa i jedną czerwoną pineczką.
Łowienie zakończyłem około 13:30, po zrobieniu kilku symbolicznych fotek wszystkie rybki powróciły do swojego naturalnego środowiska, niech rosną i przyniosą mi wiele radości i wrażeń następnym razem.
Tekst i foto: Łukasz Matusiak
