Lato to pełnia sezonu methodowego. Łowiska związkowe i prywatne tętnią teraz wędkarskim życiem. Wszelkiej maści gatunki żerują wyśmienicie i co ważne są już po tarle. Temperatury w dzień są niemal tropikalne, mimo to nad wodami w okresie wakacji jest zazwyczaj tłoczno. Znalazłem więc łowisko o nieco mniejszej presji wędkarskiej. Zależało mi abym w spokoju mógł wędkować nawet w weekend, co w dzisiejszych czasach nie jest łatwe. Byłem bardzo ciekaw jak wygląda tutejsze pogłowie karpiowatych. Nie miałem pojęcia czy ryby są małe czy może okazałe i na co najlepiej biorą.
Dziś stawiam na słodką rybę oraz pellet bananowo- kukurydziany.
Taka ilość wystarczy na kilka godzin intensywnego wędkowania.
Jest pierwsza, duża ryba
Około 5 kilogramowy karpik na początek dnia. Bardzo miła niespodzianka
Po przyjechaniu wytypowałem miejsce na krańcu zbiornika. Miałem odrobinę cienia w pobliżu i co ważne, mogłem sięgnąć feederem głębszych stref wody. Po gruntowaniu okazało się, że grunt łagodnie spada w stronę środka zbiornika z wyraźnym małym blatem przed spadkiem. To tam postanowiłem położyć pellet.
Tym razem „japończyk”.
Pieprzowa, biała kulka od Bestfeed to mój pewniak.
Tym razem zielony linek.
Jako, że latem ryby są raczej chętne do współpracy postawiłem na owocową nutę okraszoną popularnymi smakami. Do kuwety wsypałem słodką rybę i banana wymieszanego ze smakiem kukurydzianym. Miałem też zanętę o smaku orzecha tygrysiego w razie gdyby ryby nie chciały pelletów. Na start posłałem do wody 5 podajników pelletu. Potem włączyłem stoper i rozpocząłem łowienie. Pierwsze branie miałem równo po 10 minutach. Był to piękny zdrowy linek. Kolejne brania następowały dokładnie co 6 minut, gdzie brały karasie, liny i karpie. W przypadku zacięcia dużej ryby łowisko gasło na około 20 minut, ale mimo to ciągle co 6 minut pracowałem podajnikiem, aby regularnie donęcać wodę. Ten zabieg skutkował. W tym dniu złowiłem mnóstwo ryb, w tym dwa karpie w przedziale około 5 i 7 kilogramów.
Kilka słów o sprzęcie: Jako że łowisko jest głębokie, w najgłębszym miejscu grunt oscyluje w granicy 4 metrów i mieszkają w nim pokaźne ryby postawiłem na wędkę z zapasem mocy: feeder X – Carp Methode Feeder od Winnera z kołowrotkiem Shimano Exage 4000. Zestaw zbudowałem przelotowo z łącznikiem szybkiej wymiany. Użyłem wymiennych 20 i 30 gramowych podajników i gotowych przyponów Guru QM 1, które ostatnio rzadko mnie zawodzą.
Tego karpia oceniam na około 7 kilogramów.
Bardzo istotna była regularność i precyzyjne podawanie pelletu. Raz na jakiś czas dorzucałem podajnik z czystą zanętą, aby w pełni kontrolować łowisko. Czysta zanęta powodowała ruch i zamieszanie w wodzie. Miałem też sporo obcierek. Na branie musiałem zwyczajnie swoje poczekać. Najlepiej sprawdziła się biała pieprzowa kulka wielkości 8 mm i żółta kuleczka kukurydziana wielkości 6 mm. Miałem też kilka brań, gdzie niestety to ryby były górą. Podsumowując byłem bardzo zadowolony i wyłowiony. To był świetny wędkarski dzień, pełen holi i pięknych ryb.
Tekst i foto: Marcin Cieślak