Zmotywowany ostatnim pięknym wędkowaniem na okolicznej gliniance PZW, postanowiłem szybko tam wrócić i zasadzić się z methodą na jeszcze większe sztuki. Postanowiłem też zmienić nieco w moim łowieniu i przetestować nowe rzeczy. Zlokalizowane miejsce, gdzie ryby poszukują pożywienia, to połowa sukcesu na tej wodzie. Druga połowa, to trafić na żerowanie i podać dobry towar. Proste.
Pogoda tego dnia była gorsza niż ostatnio, więc nie wiedziałem dokładnie jak długo posiedzę i czy zaraz niebo nei zacznie płakać. Podleczony już deko jeśli chodzi o moje zatoki, nie chciałem jednak kusić losu i dać się choróbsku. Wiatr jakoś przeżyję, ale deszczu już nie. Na szczęscie późniejsię rozpogodziło.
Przygotowałem do łowienia dwie saszetki pelletów od Professa. Idealne na taki wypad są małe porcje. Rozrabiasz, wyrzucasz opakowanie i nie cudujesz z gumkami itp.
Do kuwetek poszły więc nowe pellety o aromacie halibuta i kryla, a dodatkowo, żeby było coś jaśniejszego i mniej śmierdzącego, klasyk na wszelkie gatunki ryb karpiowatych, jasny pellet o aromacie wanilli, kukurydzy i konopii oraz dwie garści zanęty spożywczej. Już nawet nie pamiętam, jakiej bo coś mi w garażu zostało.Lubki tu jednak lubią, gdy smuży. Można robić miksy, a duża populacja jesiotra nie powinna zostać obojętna na halibutowy i krylowy aromat. Zobaczymy co dzień przyniesie.
Do przygotowania małych porcji pelletu używam pojemnika do płukania i przetrzymywania ochotki. Moim zdaniem jest idealny do tego zadania.
ll
Pellety zalewam wodą, aby ta pokryła całość. Czekam około minuty i odsączam za pomocą sitka. Potem zostawiam na kilkanaście minut, aż zrobią się fajne gąbeczki. Gdy w trakcie wędkowania pellet się przesuszy, maczam dłoń w kuwecie z wodą i mieszam nią pellet. Zawsze jest odpowiedniej wilgotności.
Wstępny zestaw gotowy. Do tego dojdzie jeszcze 1 aromat i spożywka. Łowimy:)
Na pierwsze brania nie trzeba było czekać zbyt długo. Pierwsze dwa niezacięte, ale kolejne już trafione. Używam haczyków bezzadziorowych, bez względu na to czy na łowisku można łowić z zadziorami, czy nie. Oczywiscie w takim przypadku trzeba uważać podcasz holu, bo nieumiejętny może się skończyć zanim wystawimy podbierak. Szczególnie gdy naszym łupem mają padać np jesiotry, które efektownie wyskakują z wody.
Moim zdaniem haczyki bezzadziorowe mają szereg zalet. Poczynąjąc od tego, że bardzo łatwo wypinamy rybę, która mniej się z nami męczy na brzegu, to z pkt widzenia wędkarza warto wspomnieć o tym, że w mojej opinii hak bezzadziorowy szybciej i skuteczniej się wbija podczas zacięcia.
Jeżdząc na wody PZW z methodą zawsze mam nadzieję, że będę łowił ryby różne. Także i było tym razem, choć niektórych gatunków zabrakło. Po 3 jesiotrach trafił się dość przyzwoity leszczyk.
I kolejny jesiotr… tym razem mniejszy.
Tego dnia wędkowałem na przynęty z dziurką:) Choć zmieniając tak naprawdę ich przeznaczenie. Przeznaczone do włosa ze stoperem kulki Professa, nabijałem na bagnet, a otwór wypeniałem boosterem, aby zwiększyć atrakcyjność przynęty. Takie dopalenie z pewnością dłużej jest aktywne w wodzie, niż standardowe zanurzenie przynęty tylko z zewnątrz. Przyznam się szczerze, że za każdym razem, gdy jestem nad wodą, to kombinuję jak mogę:)
Gdy pobawie się tymi kulkami dłużej i potwierdzę skutecznośc takiego wewnętrznego dipowania, to wrócę do tematu. Póki co kolejne ryby trafiają do podbieraka. Wśród nich piękna płotka. Która wzięła zaraz po zarzuceniu powyższego zestawu:) Lubię łowić różne gatunki. Trafiły się też ładne wzdręgi i jaziki, ale niestety fotki wyszły nieostre.
Za to jesiotrów tego dnia złowiłem aż 9. To przykład na to, że wody PZW p statusie No Kill są w mojej opinii potrzebne wędkarzom, jak rybom woda, a ptakom powietrze. Ryby mają duże przyrosty i naprawdę zaczynają już fajnie walczyć.
Kolejna ryba na brzegu. Tym razem większa, bo na długość całej maty:)
To było dobre wędkowanie. Proste, skuteczne i ostatecznie mocno się wyłowiłem. Nie mówiać o ramionach, które zmęczone po licznych holach szalonych jesiotrów dawały o sobie znać:) Jak po treningu. Polecam:)
Słów kilka jeszcze o sprzęcie: Wędzisko o długości 3:30 metra, z kołowrotkiem wielkości 4000, żyłką główną 0.25 mm, podajniki 20-30 gramów, przypon 10 cm 0,22 z haczykiem bezzadziorowym nr 12. Zestaw zamocowany przelotowo.
Tekst i foto:Tomek Sikorski
W razie pytań zapraszam do kontaktu poprzez mój profil na facebooku: Tomek Sikorski Wędkarstwo