pop up
METHODA ZE STOPEREM W RĘKU
Przyznam szczerze, że tym razem nad wodę jechałem na przysłowiowego pewniaka. Kiedy tylko mogę i mam trochę wolnego, korzystam i trenuję metodę. Tym razem chciałem poćwiczyć trzymanie ryb w łowisku i łowienie w tempo. Nie zależało mi na selekcji, ale na regularności. Chciałem po prostu cały czas łowić bez przestojów, najlepiej równo co kilka minut. […]
METHODA Z OWOCOWĄ NUTĄ
Lato to pełnia sezonu methodowego. Łowiska związkowe i prywatne tętnią teraz wędkarskim życiem. Wszelkiej maści gatunki żerują wyśmienicie i co ważne są już po tarle. Temperatury w dzień są niemal tropikalne, mimo to nad wodami w okresie wakacji jest zazwyczaj tłoczno. Znalazłem więc łowisko o nieco mniejszej presji wędkarskiej. Zależało mi abym w spokoju mógł […]
KARPIE Z ZIMNEJ WODY
Ostanie dwa tygodnie słonecznej pogody ewidentnie pokazały że zima jest już w odwrocie. Poranne przymrozki już nie skuwały cienkim lodem okolicznych zbiorników co świadczyło, że woda nagrzała się. W końcu mogłem zapolować na pierwsze karpie sezonu. Dziś stawiam na trzy zioła. Tym razem zabrałem nad wodę zanętę orzech tygrysi oraz pellet 2 mm o dość […]
GORĄCZKA METHODY
Po ostatnim treningu z method feederem, po głowie chodził mi rzeczny, klasyczny feeder. Niestety, po wcześniejszych ulewach, woda znów podniosła swój poziom co zmusiło mnie, żeby tym razem rzekę odpuścić. Nie byłem przygotowany na finezyjne szukanie ryb w stojących wodach związkowych, ponieważ nie miałem nawet grama ochotki zarówno hakowej jak i zanętowej. Chcąc nie chcąc, […]
TRENING METHODY NA ŁATWEJ KOMERCJI
Ostatnio łowię na methodę na bardziej dzikich a co za tym idzie wymagających łowiskach. Przyczajony wśród trzcinowisk szukam linów albo pięknych, niemal okrągłych karasi. Tym razem jednak plan był prosty. Jadę na poligon z dominacją małych i średnich karpi, aby zwyczajnie się wyłowić. Łowisko komercyjne, które odwiedziłem w swoim rybostanie ma także nieliczne japońce, liny […]
KARPIOWA POWTÓRKA Z METHOD FEEDEREM.
Ostatnie karpiowanie odbyłem w pogodę, o której chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Wtedy to deszcz dokuczał najbardziej i praktycznie uniemożliwiał wychylenie nosa spod parasola. Tym razem połów moich milusińskich miał odbywać się w całkiem przyzwoitych warunkach. Co prawda wiatr miał dawać się we znaki od czasu do czasu, ale co najważniejsze z nieba miała nie […]
