ZAWODY

WAKACYJNE PŁOTKI

Nasz ostatni, portalowy pojedynek na baty, zapalił we mnie tęsknotę za  wędkowaniem tą metodą. Tym razem chciałem wrócić do korzeni i powędkować na luzie bez rywalizacji. Dodatkowo Marcin akurat nie miał czasu, bo mocno wciągneła go rzeka, więc tym razem zostałem sam na placu boju. Zadanie: łowić jak najprościej, ale  skutecznie.

Wakacyjne wędkowanie tego typu kojarzyło mi się zawsze z nastrojem typu „nic nie musisz”. Ma to odniesienie również do tego, że nic nie musisz udowadniać, ani sobie ani innym. Tym razem wybrałem gliniankę mojego byłego  Koła PZW, na któym rozgrywa się bardzo często zawody. Niegdyś także i mi trochę udało się  na tej wodzie skutecznie powalczyć. Woda jedna potrafi zaskoczyć, również negatywnie i jadąc „jak po swoje” można się sparzyć.

Tak wyglądał mój akwen eldorado już podczas wędkowania. Żar lał się z nieba. Na szczęście rano podczas przygotowań pogoda była jeszcze wędkarska.

Prosto, skutecznie i tanio. Ten trzeci warunek jest dla wielu wędkarzy bardzo ważny. Chcę tu pokazać, że da się powędkować skutecznie nie obciążając naszego budżetu zbyt mocno. Wystarczy paczka lub dwie zanęty, trochę ziemi i gliny, kupnej lub ukopanej gdzieś w okolicy, trochę robaków, a w porze letniej kukurydzy, która się czasami może naprawdę przydać, ale o tym później. Reszta już w naszych rękach i przede wszystkim w głowach.

Dwie paczki zanęty, to tak na wszelki wypadek. Tego dnia w zupełności wystarczyła jedna. Tyle też umieszałem.

Wędkowanie, którego celem są płoteczki, krąpie i inne drobne ryby uznaje za skuteczne jeśli udaje mi się łowić mniej więcej jedną rybę na minutę. Po to mam min. licznik, aby nie musieć pamiętać ile ryb złowiłem, a głowę zająć myśleniem o tym jak rybki przechytrzyć.

Taka fajna i klejąca mieszanka glin wyszła mi z paczki argilii, ziemi z kretowiska i odrobiny kleju mineralnego.2 kilogramy gliny, 2kg  ziemi i 100 gram bentonitu ponieważ łowisko nawet blisko brzegu jest  głębokie

Łowisko na którym wędkowałem miało ok 3 m głębokości. Aby łowić płocie skutecznie do kilograma zanęty Profess Vanilla dodałem 2 kilogramy ziemi z kretowiska i 2 kilogramy gliny argilla, a całość delikatnei dokleiłem. Po pierwsze zanęta ma dojść do dna i tam się rozłożyć, w czym pomogą duże ilości konopi prażonych. Te konopie mają też dać płociom, ruch, który bardzo lubią. Jednocześnie towar ma nie smużyć w słupie podczas opadania, żeby nie nęcić uklei.

Latem dodaję do zanęty trochę vaniliowego boostera. 

Zanęta wymieszana z gliną

Na wstępne nęcenie daję 5 kul wielkości pomarańczy, w proporcji 1/3 zanęty do gliny. Śladowa ilość robaków ma utrzymać ryby do pierwszego donęcania. Te planuję bardzo szybko i często. Gdy łowicie  z jokersem łatwiej utrzymać rybę i jej nie przekarmić. Wrzucenie dużej ilości pinki na początek może nas kosztować szybki koniec brań.

Bez jokersa i ochotki, nie jest łatwo utrzymać ryby w łowisku. Dużo ważniejsza jest w tym momencie roztropność i umiar w nęceniu, częstotliwość donęcania oraz świadomość mieszanki, którą zrobiliśmy, czyli tego jak zachowuje się pod wodą. Czy mieszanka winduje do góry, czy ścieli się po dnie, to kluczowe w momencie gdy brania ustają.Dlaczego?

Dlatego, że często ryby nie przestają wcale żerować, jak się niektórym wydaje, a przenoszą się często razem z towarem w inne miejsce. Tu ważne jest czytanie również ruchów wody, bo na wodzie stojącej, szczególnie dużych akwenach, prądy wytwarzane przez wiatr  są całkiem spore. Trzeba mieć tego świadomość aby wiedzieć gdzie mogły się ustawić ryby, które jeszcze niedawno żerowały w naszym punkcie.

Słońce już zaczyna operować

Sprzęt:Założyłem najpierw z racji głębokości, że będę wędkować 6 metrowymi batami, ale po pierwsze nad głową miałem gałęzie, które początkowo wydawały mi się wyżej, a po drugie podczas gruntowania znalazłem fajną półeczkę akurat na wędkowanie batem 4,5 metra. Grunt wynosił ok 2, 5 więc idealnie. Spławiki 0,5 i 0,7 grama uwiązane na żyłce głównej 0,12 z przyponami 20 cm o średnicy 0,08-0,074. Haki 18-20.

Wielu wędkarzy bagatelizuje powyższe zmienne, a sukces w łowieniu drobnicy upatrują w zagranicznej mieszance i dużej ilości drogiego jokersa i ochotki. Co często widać na forach i grupach. Niesłusznie! Nie mam tu oczywiście na myśli zawodów na najwyższym poziomie sportowym(bo i a takiego nie reprezentuję) gdzie trzeba być wyposażonym od stóp do głów, ale na lokalnym gruncie można sobie poradzić bez wydawania góry pieniędzy.

Złoty środek na pozbycie się uklei.Dzięki kawałkowi kukurydzy, płocie bardzo szybko pobierają przynętę, nie tak jak przy całym ziarnie.

Na akwenach gdzie głębokość na baciku 5-6 metrowym wynosi ok 3 metrów częstym problemem może być ukleja. O ile podczas zawodów to pożądana zdobycz, bo szybko buduje wagę, o tyle na prywatnym wędkowaniu ukleja staje się upierdliwa, bo celem przecież miały być płoteczki. Wtedy latem i wczesną jesienią używam kukurydzy konserwowej. Całe ziarno, dla zawodniczych płoteczek może stanowić problem dlatego przecinam jedną na 2-3 części. Taki kawałek kukurydzy płocie pięknie i szybko zasysają, a ukleje odpuszczają wegańskie dania. Prosto i skutecznie.

W ciągu  4 godzin i 20 minut wędkowania złowiłem 200 zawodniczych rybek, o łącznej masie 5200 gr.

Bez joka i ochotki, udało się długo utrzymać rybkę w łowisku nie przekarmiając jej, a stale donęcając malutkimi porcjami.

Tekst i foto: Tomek Sikorski

jeśli macie pytania zapraszam na profil:

Tomek Sikorski Wędkarstwo

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress