ZAWODY

OKONIE W SILIKONIE CZYLI TEST GUM NA PASIAKI

                  Każdy kto łowi okonie  ma swoje sprawdzone  przynęty  i metody . Jedni  skutecznie  kuszą okonie obrotówkami , cykadami  czy woblerami. Drudzy z  powodzeniem łowią cały sezon  gumowymi imitacjami  na główki lub bocznym trokiem. To właśnie  amatorom  silikonowych  imitacji  będzie poświęcona  dalsza część tego artykułu.  Porównaliśmy kilka okoniowych killerów i poddaliśmy je naszej ocenie.

Kiko firmy Phoenix

Na początku przyjrzyjmy się phoenixowskim KIKO. Już na pierwszy rzut oka widać, że guma jest mięsista, ale miękka. Doskonała praca to zasługa „zamiatającego”  w zawrotnym tempie ogonka i to nawet przy wolnym prowadzeniu. W swojej ofercie producent ma dwa rozmiary 50 i 75 mm,  a w planach jest już wprowadzenie dwóch kolejnych wielkości na nieco większe drapieżniki. W naszej ocenie guma doskonale wypada jeśli  chodzi o łowność na główkach i w bocznym troku. Po prostu bywały dni kiedy dominował trok, innym razem to podbijanie przynęty z dna smakowało okoniom. Warto dodać, ze przynęta aromatyzowana jest lubianą przez ryby kałamarnicą japońską. KIKO uważnie testowaliśmy całą jesień i z powodzeniem przynęta dorównuje swoją łownością klasycznym Shinerom wytwarzanym przez tego samego producenta. Oczywiście przynęta wabi nie tylko okonie. Uniwersalność to cecha, chyba wszystkich phoenixowskich przynęt.

Garbaty na phoenixowskie KIKO podane na główce

i kolejny..

W alternatywie do KIKO stoi Keitech EASY SHINER. Guma bez wątpienia bardzo łowna i mocno pracująca. Nie ma co lać wody, że lepsze będzie podanie przynęty na główce czy troku. Tutaj w obu przypadkach widzieliśmy świetne walory wabika, który skutecznie kusił garbusy. Nawet najbardziej wymagający łowcy okoni  znajdą odpowiedni rozmiar. Przynęta bowiem produkowana jest w rozmiarach 50, 60, 75, 85 i 100mm. My polecamy wielkości 60 i 85mm. Guma nieco gorzej wypada pod względem wytrzymałości . Chyba każdy miłośnik okoni używający Keitechów wie, że trwałość gumy pozostawia, niestety wiele do życzenia. Nie znamy receptury wytwarzania silikonowych przynęt, ale nie znamy też innych gumowych imitacji ulegającym niszczeniu przez brania w tak zawrotnym tempie. W tym przypadku  producent również nasączył swoje cacka japońską kałamarnicą za co olbrzymi plus.

Keitech Easy Shiner

  

Pasiaste drapieżniki skuszone na Keitech Easy shiner.

Przyszedł czas na klasykę czyli Relax OHIO. Guma większych rozmiarów wabi inne, nie tylko okoniowe drapieżniki co czyni przynętę bardzo uniwersalną. Jeśli chodzi o pasiaki polecamy rozmiar 75 mm. Mięsistość gumy nie pozostawia złudzeń. Tej przynęty okonie nie zjedzą przy pierwszym uderzeniu. Pracą guma przypomina tradycyjny ripper. Mamy małe zastrzeżenia co do pracy w wolnym tempie zwijania przynęty, ale ogólnie przynęta wypada dobrze. Warto podkreślić, ze dodatkowym atutem jest płetwa stabilizująca pracę relaxowskich Ohio. Biorąc pod uwagę, że Ohio to typowa przynęta bardziej sandaczowa należy ocenić ją dobrze. Warto dodać, że producent ma w swojej bogatej ofercie kolejną broń podobną do poprzednio omawianych wabików o nazwie Bass.

Relax Ohio

Ten pasiasty wybrał Ohio.

Propozycja niemieckiego Dama to GREEDY SHAD w wielkości 80mm, choć w ekstremalnych warunkach podczas łowienia większych okoni mogą sprawdzić się także 100 mm gumy. Guma łownością dorównuje konkurentom. Dla nas lepiej przedstawiany tutaj shad wypadał podczas podawania na główkach. Bez wątpienia dość mięsisty wygląd gum idzie w parze z trwałością. Przynęty charakteryzuje uniwersalność. Sprawdzą się podczas łowienia w opadzie czy jednostajnym prowadzeniu.

  

Okoń złowiony na damowskiego greedy shada w kolorze motor oil.

Dam Greedy Shad

Ostatni okoniowy killer, o którym chcemy wspomnieć to dragonowski LUNATIC. Okoniowe rozmiary to 75 i 85mm. Przynęta jest już znana w  spinningowym światku i z pewnością nikt nie podważy jej łowności. Charakterystyczne kołysanie przynęty lepiej sprawdzi się przy prowadzeniu tradycyjnym na główce lub w łowieniu ryb z opadu. Nie polecamy używania lunaticów do troka, ale kto wie może są gdzieś wędkarze którym lunatic sprawdził się na „boczniaku”. Przedstawiona przynęta mimo, iż charakterystyczna dla arsenału sandaczowego zasłużyła na ponowne przypomnienie i przedstawienie. Nie zawsze nowości muszą rządzić w naszym zbiorze przynęt, a skoro guma skutecznie wabi także okonie to czemu nie !

Dragon Lunatic

Amator dragonowskiej imitacji.

Przy porównaniu wybranych modeli przynęt nie braliśmy pod uwagę koloru, pogody, metody łowienia  czy innych parametrów technicznych np. długości troka, które mogłyby wpłynąć na końcową ocenę przynęt. W podsumowaniu, przynęty poddane zostały naszej ocenie  pod kątem wykonania, trwałości, pracy i co najważniejsze łowności okoniowych drapieżników. Końcowe oceny mają wartości poglądowe i są wynikiem przyznanych punktów przez redakcyjnych testerów.

Kolor czarny oznacza odpowiednio 1 pkt, a szary pół punktu.

Gumy testowała spinningowa redakcja moczykije.net oraz Paweł Wojciechowski.

Tekst: Marcin Cieślak, Piotr Cieślak

Foto: Paweł Cieślak, Piotr Cieślak, Paweł Wojciechowski.

Podziękowania dla Pawła Wojciechowskiego za pomoc techniczną w realizacji materiału.

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress