Emilio, jesteś od dłuższego czasu bez wątpienia w czołówce wyczynowego, kobiecego spławika. Masz na koncie liczne sukcesy. Opowiedz proszę, które zawody utkwiły Ci najbardziej w pamięci i dlaczego?
Zawody, które najbardziej utkwiły mi w pamięci to GPP w Poznaniu. Pamiętam jak bardzo się cieszyłam, że będą tam zawody. Rzeka to miejsce, które kocham, gdyż od małego właśnie tam spędzałam najwięcej czasu. Jest to dla mnie woda, którą bardzo lubię i wracam tam z wielką tęsknotą.
Czyli Warta jest dla Ciebie szczególna ?
Tak Warta jest dla mnie szczególnym miejscem.Właśnie tam udało mi się wygrać moje pierwsze zawody z serii GPP.
A jak to wszystko się zaczęło ? Skąd taka pasja? Kto zaraził Cię zawodniczą żyłką?
Od małego byłam zabierana nad wodę przez rodziców. Tą pasją zaraził mnie mój tato a zarazem trener Darek Ziemniewicz. To on po raz pierwszy, gdy miałam 6 lat zabrał mnie na zawody i tak zostało do dnia dzisiejszego. Za co ogromnie dziękuje rodzicom, że tak mocno pielęgnowali tą pasje we mnie!
Czy są jakieś starty, do których przygotowujesz się jakoś specjalnie? Chodzi mi o to, że, np: więcej czasu poświęcasz treningom, bardziej się angażujesz. Trudno przecież tak samo „przykładać się” do zawodów towarzyskich i tych z rangi GP Polski?
Zarówno zawody GPP jak i komercyjne są, dla mnie tak samo ważne. Do treningów staram się podchodzić starannie tak, aby wyciągnąć jak najwięcej wniosków, które mogą się przyczynić do wyeliminowania moich błędów. Staram się uczyć jak najwięcej bo ten sport to ciągłe szlifowanie swoich umiejętności.
Wędkujesz tylko na zawodach ?
Jestem typem człowieka, któremu chyba każda metoda nie jest obca (śmiech). Między zawodami bardzo dużo czasu poświęcam prywatnym wyjazdom. Bardzo często jeżdżę z tyczką na karpie a są też dni kiedy podpinam łódkę do samochodu i lecę na spining! Dla mnie nawet dwugodzinny wypad nad wodę jest miodem na moje serce!
W jakiej metodzie czujesz się najlepsza?
W żadnej (śmiech). Wędkarstwo to piękny sport – ja się uczę całe życie i nie mogę powiedzieć, że jestem w czymś najlepsza. Mogę jedynie w czymś czuć się lepiej 😉
To w której metodzie czujesz się „lepiej”?
Jeżeli mogę mówić o metodzie, w której lepiej się czuje to bardzo lubię łowić na match’a i staram się poświęcać jak najwięcej czasu na doskonalenie tej metody. Prywatnie zaś, uwielbiam łowić karpie metodą Margin Pole.
Jaka jest prywatnie Emilia Kondrusik ? Co robisz wolnych chwilach? Masz jakieś hobby poza wędkarstwem?
Prywatnie zajmuję się projektowaniem Grafiki Komputerowej oraz tworzeniem Stron Internetowych. W każdej wolnej chwili spędzam czas w sklepie wędkarskim mojej mamy.
A jak nazywa się ten sklep ?
Sklep wędkarski Brzana w Białymstoku
Zachęcamy mieszkańców Białegostoku do odwiedzenia „Brzany”. Wiem, że prowadzisz też własny blog – Barbed Hook ? Co nowego na Twojej stronie?
Nie chciałam, aby było to miejsce nauczania technik, taktyk – czyli informacji, których tak na prawdę mamy pod dostatkiem. Ten blog powstał z zamysłem przekazania emocji i piękna wędkarstwa w formie treści, zdjęć, filmów… Na wszystko niestety brakuje czasu i jest jeszcze bardzo wiele rzeczy/materiałów (jak np. wspomniane filmy), które czekają na przygotowanie. W najbliższej przyszłości jednak na pewno się to zmieni, także proszę o jeszcze chwilę cierpliwości i po prostu zapraszam na barbedhook.pl
Jesteś członkinią teamu Sensas Białobrzegi. Są już jakieś drużynowe plany? Dobrze czujesz się w takim zespole?
Sezon 2016 był pierwszym rokiem w którym dołączyłam do klubu Sensas Białobrzegi. Jeżeli chodzi o atmosferę i podejście do zawodów to jest rewelacyjnie! Bardzo się cieszę, że tworzymy tak zgrany zespół a przede wszystkim, że każde z nas uczy się ciągle, aby nasza wiedza szła do góry.
Co powiedziałabyś początkującym, stawiającym pierwsze kroki w wędkarstwie wyczynowym zawodniczkom ?
Łowić łowić łowić…. A przede wszystkim pamiętać, że 10 porażek uczy bardziej niż same zwycięstwa!
Rozmawiał Marcin Cieślak
Foto pochodzi z prywatnych zbiorów Emilii Kondrusik.