Wszyscy czekamy na ten moment cały rok. Może za wyjątkiem tych, którzy tak bardzo kochają swoją pracę, że urlop jest dla nich zbędnym obowiązkiem. Ja jednak należę do tej grupy osób, dla których lato to wakacje – woda, las, góry, słońce i całkowity reset.
Duża część z Was rusza nad jeziora i rzeki, realizować całoroczne wędkarskie plany. Pobudka przed wschodem słońca, zbiórka sprzętu. Odcumowanie łódki, delikatnie kołyszącej się na spokojnej tafli jeziora. Powolny rejs w porannych mgłach, w promieniach wschodzącego słońca. Albo wieczór, gdy plaże i pomosty pustoszeją. Gdy zgiełk ustępuje miejsca odgłosom trzcinowisk. Spinningujący wędkarz na tle zachodu słońca. Znam te widoki zarówno od strony fotografa, jak i wędkarza.
Ale żeby nie było zbyt słodko, ten idylliczny obrazek zazwyczaj psuje ktoś, kto był nad wodą przede mną. A właściwie to humor psuje to, co po sobie zostawił. Bez różnicy, czy przechadzam się brzegiem małej rzeki, czy schodzę na piaszczyste łachy pięknej Wisły, czy przedzieram się przez trzcinowiska mazurskich jezior, widzę to samo. Puszki po piwie, plastikowe butelki i całą masę śmieci, wskazujących na to, że ktoś był głodny. Co do tego? Pudełka po rosówkach i białych robakach, puszki po kukurydzy i oczywiście opakowania po zanętach, w ilościach pozwalających stwierdzić, która marka cieszy się największą popularnością.
Nie pozostawia to żadnych wątpliwości, kto spędzał czas na łonie natury. Ktoś, kto pięknie ubiera w słowa wędkarstwo jako sposób obcowania z przyrodą, po złożeniu wędki i trzaśnięciu klapą bagażnika zapomina o pięknie natury. Tylko czy kogoś takiego można nazwać wędkarzem? Myślę, że wiele wody w rzekach upłynie, i wielokrotnie mazurskie jeziora skuje lód, zanim zmienimy naszą mentalność. Przestaniemy myśleć kategoriami, że „skoro nas już tu nie będzie, to już nie jest nasz problem”. Nie zbawimy świata sprzątając po sobie, ale pomożemy w ten sposób środowisku, a ktoś, kto przyjdzie po nas, nie będzie zaczynał wędkowania od sprzątania.
Ja właśnie zaczynam swój urlop. W bagażniku aparat. I wędka. Mam nadzieję, że wrócę z udanymi kadrami i miłymi wspomnieniami z gapienia się w spławik. Tego sobie i Wam życzę.
Tekst i foto: Aśka Starz ( www.capreolus.flog.pl )