Zanęty Fikadofish to najbardziej naturalne zanęty jakie znam. W skład wszystkich rodzajów mieszanek wchodzą śruty, zboża i mielone przyprawy, a także zioła. Cechą charakterystyczną jest zastosowanie wywaru gorzelnianego, z czym spotkałem się po raz pierwszy ! Zapach, który trudno opisać daje specyficzną, ostrą nutę. Przypomina mi to nieco zapach suszonej krwi. Zapewne nie każdemu woń taka będzie pasować. Ale czy każda mieszanka musi pachnieć pięknie, aby była skuteczna? Nie zawsze! Przykładem niech będą rybne lub krabowe, karpiowe zanęty i pellety, które wabią przecież nie tylko cyprinusy. Sprawdźmy jak wypadną pachnące „gorzałką” zanęty Fikadofish w konfrontacji z trudnymi rzecznymi rybami…
Około południa zameldowałem się w Okuninie nad Narwią. Wiedziałem, że ryba w tym dniu musi kaprysić bo frekwencja nad wodą, jakby nie weekendowa. Potwierdził to sympatyczny kolega z Nowego Dworu Mazowieckiego łowiący w moim ulubionym miejscu. W siatce napotkanego kompana meldowały się krąpie, ale w tempie, któremu daleko było do zastraszającego. Chimeryczne ryby, popołudniowy start i łowiący z boku (blokujący) mnie tyczkarz. Czy można wyobrazić sobie lepszy sprawdzian dla tanich „Fikadowskich” zanęt? Wszak dobrze jak jest trudno!
Do mojego testu użyłem 4 opakowania zanęty leszczowej i 10 kilogramów gliny. Wszystko dokleiłem rzecznym klejem do glin. Aby urealnić jeszcze bardziej mój test postanowiłem zrezygnować z bułeczki fluo i innych dodatków, które zwykle dodaje zmagając się z rzecznym nurtem. Wyjątkiem był waniliowy atraktor, tego samego producenta, którym postanowiłem przełamać część mojej mieszanki. Do glin powędrowało też mrożone robactwo w miksie „biało-pinkowym” . Łącznie około pół litra.
Po otwarciu opakowania moją uwagę zwróciła bardzo drobna frakcja. W zanętach nie ma żadnych grubszych cząstek, a skład podany jest po prostu na opakowaniu. Przykładowa zanęta Fikadofish oprócz otrąb, śruty i przypraw posiada w swoim składzie mieloną kukurydzę , owies i inne zboża.
Dodatkowe zastosowanie dla zanęt znalazłem przesypując nią białe robaki. Przypominająca „krwisty” zapach spożywka działa na robactwo z przysłowiowym kopem.
Wszystkie zanęty mają jasny kolor. Chcąc przyciemnić mieszankę polecam barwnik lub ziemie. Ja idąc vabank postanowiłem poeksperymentować z naturalnym żółtym kolorem. Co prawda barwa ściemniała po dodaniu gliny, ale nie na tyle, aby zrobiło to jakąś diametralną różnicę.
Kule na wstępne nęcenie
Po pierwszym „kulowaniu” zacząłem łowienie. Grunt ponad 3 metry miał zwiastować szybkie ryby. Ku mojemu zaskoczeniu krąpie nie były chętne do współpracy. Zarówno u mnie jak i mojego sąsiada ryby zaczęły mocno kaprysić. Lekarstwem okazało się jednak szybsze pływanie. W tym dniu technika łowienia okazała się bardzo istotna.
Łowienie 10 -12 gramowym zestawem pasowało rybom najbardziej
Do stołu przyszły „roache” różnych rozmiarów i to one na początku zdominowały moje łowisko.
Najpierw maluchy…
Potem lepsze sztuki
Co jakiś czas w łowisku meldowały się krąpie …
………aż w końcu w zanętę wszedł sympatyczny „Jasiek”
Po lewej – Efekt nęcenia zanętami FIKADOFISH podczas relaksującego wypadu nad Narew.
FikadoFish nie jest zanętą zawodniczą. Prostota składu i niska cena ma znaleźć zwolenników przede wszystkim u mniej zamożnych wędkarzy. Atuty dostrzegą także przysłowiowi „niedzielni” moczykije łowiący czysto rekreacyjnie. Warto polecać ją również tym, którzy lubią eksperymentować. Specyficzny zapach jest po prostu nie do opisania. Myślę, że przy odpowiednim „dopaleniu”, zanęta mogłaby jeszcze nie raz porządnie namieszać w łowiskach, gdzie ryby widziały i smakowały już niemal wszystkiego.
Pełną gamę tanich zanęt, oraz dodatków firmy FIKADOFISH można zobaczyć TUTAJ
Producent posiada w swojej ofercie także pellety i atraktory.
Tekst i foto: Marcin Cieślak, foto: Marzena Lemańska