ZAWODY

OKUNIN – SKOK O TYCZCE

Decyzja o wyjeździe na ryby była tak spontaniczna, że nie bardzo byłem na nią przygotowany. Paweł zaproponował wyjazd nad Narew do Okunina. Niewiele myśląc padło hasło – jedziemy!

Zajrzałem do lodówki – „uff na szczęście mamy jeszcze sporo robaków i trochę pinki.”  Zanęta jest u nas standardem i tej nie zabraknie chyba nigdy. Gorzej było z gliną. Szybka decyzja – glinę musimy nakopać, dokładnie przesiać i dowilżyć. Jak rzekliśmy tak się stało!  Po niespełna godzinie – mieliśmy zapas 17 kilogramów czyściutkiej i przesianej gliny. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy nad wodę. Ze słyszenia wiedzieliśmy, że Okunin jest silnie „okupowany” przez wędkarzy i ciężko będzie z dogodnym miejscem do łapania. Po dotarciu jeszcze w nocy zaczęliśmy szukać miejsca, gdzie będziemy mogli spokojnie powojować z tyczką. Ostrogi jeszcze zalane i człowiek na człowieku. Decyzja mogła być tylko jedna – jedziemy na nurt – tam powinno być lepiej. Tutaj też wędkarzy było sporo , ale jakimś cudem znaleźliśmy ładne zakole, gdzie nikt nie wędkował.
Poniżej prezentacja łowiska

P7240381

Teraz tylko wybadanie gruntu. Nie ma sensu łowić jeśli woda będzie bardzo płytka. Gruntowanie jeszcze po ciemku pokazało że woda na 9 metrze ma 2,5 – 2,6 metra. Grunt wydawał się wymarzony. Przyszedł czas na zanętę – rozrobiliśmy 16 kilogramów gliny na 3 kilogramy zanęty płociowo – leszczowej. Zanęta jaką zastosowaliśmy to Sensas super bremes , Sensas gardons club + dodatki. Część mieszanki wzbogaciliśmy mączką piernikową. Z drugą częścią zaryzykowaliśmy z truskawką. Zrobiliśmy dwa rodzaje kul- ciężkie zbite i sklejone, które miały długo stać i powolutku wymywać. Drugie kule były nieco słabiej sklejone, ale z martwymi robakami. Uciąg nie był tak silny jak na Wiśle – do wolnej przepływanki spokojnie wystarczał zestaw 12 gram. Paweł próbował na zestawy od 8 do 15 gram.

P7240380

P7240385

Po rozstawieniu kombajnów i przygotowaniu stanowisk przyszedł czas na nęcenie. Każdy z nas wrzucił około 15 kul na początek. Po 10 kul bardziej zbitych i 5 słabiej. Zanęta mniej sklejona miała na celu szybsze zwabienie ryb – zanęta mocno sklejona miała na celu utrzymanie rybek w łowisku.
Poniżej nasze stanowiska

P7240382

P7240384

Na początku standardowo melduję się ukleja, która chwyta wszystko i bierze niemal co wstaw. Po jakimś czasie jednak ukleja odchodzi a w łowisko wchodzą krąpie. Łowienie krąpi przeplatam z łowieniem małych leszczyków. Ponieważ nasza mieszanka miała „ mało” mięsa musieliśmy często donęcać, aby rybka nam nie uciekła. Takie zabiegi sprowadziły płocie. Niestety Paweł miał w łowisku sporo zaczepów i znowu połowił nie za specjalnie. Złowił kilka ryb, ponieważ ciągłe mocowanie z zaczepami zrobiło swoje i skutecznie odstraszało ryby. U mnie w łowisku zameldowały się coraz większe leszcze.

P7240383

Daleko im jednak do tych, z którymi chciałem się zmierzyć. Mimo to zawsze to jakaś uciecha. Dodam tylko że łowiący na grunt nie mieli brań co tym bardziej było motywujące. Paweł ryb nie ważył. Ja swoje zważyłem po czym odzyskały wolność – mój wynik nie był wymarzony ale zawsze to jakiś sukces łowiąc w takim gwarze i natłoku.

P7240386

Złowiłem 3450 gram ryb. Ukleje i inne maleństwa nie były ważone.

Tekst i foto: Marcin Cieślak

 

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress