Chyba każdy wędkarz wyczynowy zdążył zauważyć że w obecnej chwili wybór obręczy koszy podbieraków jest ogromny. Możemy nie tylko wybrać kształt , wielkość, ale także materiał wykonania siatki. Daną obręcz możemy ukierunkować do własnych wymagań, łowionych gatunków ryb, a także łowisk.
Spośród tej różnorodności ja osobiście dokonałbym podziału na trzy najważniejsze grupy.
Będą to kosze do ryb drobnych, kosze do ryb dużych i kosze rzeczne.
Z czego wynikają te różnice?
Obecnie każdy kosz podbieraka posiada mocny mosiężny uniwersalny gwint lub gwint ze stopu aluminium. Niektóre obręcze wyposażone są także w pływaki, które pozwalają utrzymać się obręczy na powierzchni wody.
W łowieniu zaistniał trend że srebrny kolor obręczy może odstraszać ryby lub powodować reakcje nagłych „odjazdów” . Osobiście uważam że jest to kwestia gatunku ryby która walczy z nami na końcu zestawu i tego że ryba widzi łowiącego lub „czuje płytszą wodę…” Dla tych którzy sądzą inaczej, istnieje możliwość zakupu koszy o kolorystyce obręczy innej niż srebro, czyli, np. podbieraka z anodyzowaną aluminiową ramą w kolorze brudnego złota, lub metalicznej czerwieni.
Kosze do drobnicy . Są to zazwyczaj płytkie lub średniej głębokości kosze pokryte drobną siatką ochronną przypominającą w strukturze „pończochę.”
Jest to ultra lekki nylon o bardzo ciasno splątanych oczkach. Innym nieco starszym rozwiązaniem jest zastosowanie drobnego splotu polipropylenowego lub żyłkowego, tak aby zminimalizować wielkość oczek .
Jest to istotne w momencie gdzie liczy się czas podbierania ryby a my musimy zmniejszyć ryzyko zaplątania się drobnej śruciny czy haczyka w siatce kosza. Sam kosz charakteryzuje się małą wielkością i co istotne małą masą – rama zbudowana jest z kompozytu włókna szklanego i węglowego lub lekkiego aluminium.
Kosze do ryb większych.
Popularność łowisk komercyjnych wymusiła na producentach wędkarskich stworzenia koszy podbieraków przystosowanych specjalnie do chwytania większych ryb takich jak karpie czy amury. Kosz tego typu charakteryzuje się mocną siatką – tutaj „pończochę” zastąpiono mocnym splotem żyłkowym lub nylonowym. U niektórych firm materiał ten nosi nazwę mononyl lub mononylon.
Obręcz takiego kosza ma dużo większą średnicę a sama jej budowa jest znacznie mocniejsza.
Dodatkowym wzmocnieniem jest oblanie głowicy twardym plastikiem.
Niektóre firmy wzmacniają plastik różnymi stopami lekkich metali, który jest także budulcem obręczy.
Kosze rzeczne.
Rozgrywanie dużej ilości zawodów na łowiskach rzecznych sprawiła że firmy wyszły naprzeciw i od lat już na rynku dostępne są typowe kosze rzeczne. Takie kosze muszą być mocne i stawiać mały opór w wodzie. Jest to nieodzowne jeśli chodzi o podbieranie ryb z szybkiego nurtu. Charakterystycznym elementem takiego kosza jest duża średnica oczka.
Materiał jaki tutaj najczęściej się stosuje to lekkie aluminium obręczy i żyłkowa siatka, ponieważ jest ona najlżejsza. W niektórych modelach żyłkę zastąpiono siatką wykonaną z dakronu stosowanego również w żeglarstwie.
Co z ochroną ryb?
Mając na uwadze ochronę ryb producenci siatek wędkarskich wykorzystują podobne materiały ochronne w koszach. Powszechnie wiadomo, że podczas podbierania ryba obciera się o siatkę podbieraka. Jeśli ma on tendencje do kaleczenia ryb o problem nie trudno. Tym którym zależy na całkowitym rybim bezpieczeństwie poleciłbym siatkę podbieraka zbudowaną ze specjalnego tworzywa sztucznego. Jest ona niemal całkowicie bezpieczna bez tendencji kaleczenia.
Nowością są także podbieraki gumowane, gdzie siatka kosza pokryta jest specjalną powłoką poliestrową.
Najgorsze dla ryb są głębokie podbieraki żyłkowe, w których często lądują średnie ryby. Zaplątywanie się trzepoczących ryb w żyłkową siatkę podbieraka jest najbardziej niebezpieczne i niesie za sobą największą szansę uszkodzenia ryby lub pozbawienia jej ochronnej warstwy śluzu.
Myślę że po przeczytaniu tego artykułu sprawa wyboru kosza który będzie wam odpowiadał stanie się prostsza. Na koniec zaznaczę, że w bogatej ofercie różnych firm mogą występować modyfikacje użytego surowca i materiału budulcowego, a także samej wielkości i kształtu obręczy. Jest więc w czym wybierać.
Tekst i foto: Marcin Cieślak
