Klubowe zawody osób przyjaznych naszemu portalowi to już tradycja. Tym razem spotkaliśmy się po raz czwarty. Wrześniowy poranek przywitał nas dość chłodno, ale słonecznie. Byliśmy ciekawi czy kilka stopni w nocy wystudzi apetyty ryb, a może wręcz przeciwnie pobudzi je do żerowania. Łowisko nieco zmieniło się pod względem rybostanu i głębokości. Wody przybyło. Przybyło również mniejszych karpików.
Mglisty ranek przypomniał o zbliżającej się jesieni.
Ranna odprawa przebiegła szybko i sprawnie. Tradycyjnie mieliśmy łowić dwa razy po trzy godziny z przelosowaniem stanowisk. Zwycięzcami mieli zostać zawodnicy, którzy osiągną najlepsze wyniki turowe.
Jakub Jasztal w pierwszej odsłonie wylosował stanowisko numer 3.
Maciek Walecki już prawie gotowy.
W pierwszej odsłonie los rzucił mnie na środek strefy. Stanowisko obok wylosował Maciek Walecki, a z drugiej strony debiutował Kazik Leleniak. Pierwszy raz miałem łowić od strony tak zwanej burty. Na poprzednich zawodach padały tu niestety najgorsze wyniki. Miałem nadzieję, że tym razem taktyka jednak sprawdzi się i karpie dopiszą. Początek zawodów nie był kolorowy. Dobre 30 minut wszyscy patrzyliśmy się na nieruchome szczytówki. Zanęcone łowisko jednak żyło bo wszyscy mieliśmy obcierki. W końcu pojawiły się pierwsze ryby. Po około godzinie każdy miał po jednym, dwóch karpikach. Ranne chłody zrobiły swoje co wpłynęło mocno na żerowanie. Siedzący obok Maciek jako jedyny miał regularne brania, ale to karpie były górą. Tak dużą ilość spinek Maciek na pewno zapamięta na długo. Z czasem słonko podniosło się, więc i ryby zrobiły się bardziej skore do współpracy. Dopiero po około dwóch godzinach ustawiłem ryby i zacząłem łowić je dość regularnie. Na szczęście nie miałem też żadnej spinki i na moje konto wjechało 7 karpików, co dało mi jedynkę po pierwszej turze z wynikiem 11870 gram. Dwójkę wyłowił siedzący na przeciwko Piotrek Leleniak, który w pierwszej odsłonie łowił w kratkę. Spore ryby przeplatał z karasiami a momenty dobrego żerowania z całkowitym zastojem. Piotrek ze środkowej strefy wyłowił 7860 punktów. Trzeci rezultat osiągnął Paweł Sobolewski, który również debiutował na naszych zawodach. 7070 gram z otwierającego stanowiska był rezultatem dobrym, choć na pewno nie do końca wykorzystanym.
Moje prawie 12 kilogramów dało mi jedynkę po pierwszej turze. Piotrek wyłowił prawie 8 kilogramów i uzyskał drugi rezultat po pierwszej turze.
Ponad 7000 punktów dało Pawłowi Sobolewskiemu trzeci rezultat po pierwszej turze.
Kazimierz Leleniak w pierwszej odsłonie trafił pełnołuskiego
Jakub Jasztal i jego karpik
Udowodnił to Piotrek Leleniak, który usiadł na miejscu Pawła w drugiej odsłonie i łowił ryby w iście ekspresowym tempie. 27960 gram karpi było dla pozostałych wynikiem nie do osiągnięcia. Jeśli chodzi o moje wędkowanie w drugiej turze, postanowiłem zanęcić dwie linie oraz skróta pod nogami, gdzie pojawiają się czasem bardzo ładne karpie. Stanowisko numer 6 było dobre ponieważ mogłem dorzucić zestaw pod kant burtowy, gdzie karpie często się stołują. Drugą linię zanęciłem na otwartej wodzie czystym pelletem i spożywką. Ryby zgodnie z przypuszczeniem były blisko kantu. Niestety zmiana wędziska na miększe sprawiła, że straciłem dwa karpie i to podczas holu. Na szczęście 8 wyjętych ryb dało mi dwójkę. 12400 było rezultatem dobrym. Ten wynik pozwolił mi zrównać się z Piotrkiem punktami. Niestety wagę miałem mniejszą więc to Piotrek został zwycięzcą czwartego cyklu. Trzecie miejsce wywalczył Maciek Walecki, który tym razem łowił ciut lepiej. 8770 gram z drugiej tury zepchnęło Pawła Sobolewskiego na pechowe czwarte miejsce. Po sześciu godzinach wyłoniliśmy najlepszych. To były bardzo trudne, techniczne zawody. W drugiej odsłonie karpie brały bardzo delikatnie. Zawodnicy spinali ryby, były też fałszywe i puste brania. To wszystko sprawiło, że wyniki wagowe były niskie i niektórzy nie byli zadowoleni ze swojego łowienia.
W drugiej turze to Piotrek wyłowił jedynkę a ja dwójkę.
Ryby Pawła Sobolewskiego i Kazimierza Leleniaka z drugiej tury.
Prawie 9 kilogramów z drugiej tury dało Maćkowi Waleckiemu pudło.
Na koniec nagrodziliśmy najlepszych i wręczyliśmy nagrody w postaci pamiątkowych pucharków, pelletów i przynęt.
Najlepsza trójka
Do następnego!
Tekst i foto: Marcin Cieślak