Tłok jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu nad Kanałem Żerańskim może oznaczać tylko jedno. Karawana spławikowego Grand Prix Okręgu Mazowieckiego ruszyła na dobre! Naprawdę ciężko zaparkować auto i aż dziw bierze, że w takich warunkach nie dochodzi do większych ekscesów drogowych. Ciekawe kiedy włodarze dzielnicy Białołęka zwietrzą interes i poproszą nas o wrzucenie kilku srebrników do parkometrów nad Kanałem. To by było dopiero;)
Na starcie pierwszej imprezy stawiło się ponad 240 zawodników we wszystkich kategoriach, z czego aż 137 stanowili seniorzy. W tym sezonie listy startowe powiększyły się o zawodników z okręgu płocko-włocławskiego.
Masa kolorowych strojów klubowych i tony dobrego sprzętu pokazują postronnym obserwatorom, że współczesne wędkarstwo nie powinno się już nikomu kojarzyć z gumofilcem, kufajką i półlitrówką wystającą z kieszeni.
Zwycięzcy ubiegłorocznej edycji wciągają flagę PZW na maszt.
Przed rozpoczęciem rywalizacji życie towarzyskie kwitło w najlepsze. Jakie wzmocnienia? Co kto sobie kupił, albo sprzedał? To oczywiście główne tematy naszych rozmów. O taktyce przed zawodami raczej się z konkurencją nie rozmawia:) W naszym teamie atmosfera doskonała, co widać na załączonym obrazku;)
Standardowo już podczas odprawy przed pierwszymi zawodami wręczono nominacje do Kadry Okręgu. Kategorię seniorów wygrał w ubiegłym roku nasz kolega z Pruszkowa, Marcin Kostera, a z Błońskiej drużyny nominacje otrzymali Bartosz Krzyżak i Magda Jasińska.
Rozlokowanie sektorów podczas tych zawodów budziło wiele kontrowersji. Mało kto wierzył, że taka ilość wędkarzy zmieści się na Kobiałce. Nie obyło się bez protestów w jednym z sektorów, gdzie przez pomyłkę zabrakło miejsc. Zmniejszono stanowiska i jakoś upchano zawodników, za co po imprezie przepraszał, szef sportowy Okręgu, Wojciech Szubierajski. Rywalizacja rozpoczęła się z półgodzinnym poślizgiem.
Wylosowałem stanowisko 16 w sektorze E1, czyli środkowej strefie łowiska. Treningi poprzedzające zawody wskazywały na dwie drogi skutecznego łowienia. Pod nieobecność uklejki, trzeba było postawić na szybkościowe odławianie miniaturowych krąpi, lub dobranie się do leszczy. Niestety ta pierwsza opcja już kilka chwil po rozpoczęciu zawodów stała się nieaktualna. Dominujący podczas treningów mały krąp zaszył się gdzieś i wędkarze ustawiający się pod ”srebrne listki” musieli szybko zrewidować założenia taktyczne. Baty przystosowane do odławiania mikrorybek pozostały więc bezrobotne. Trzeba było liczyć na leszcze, a w międzyczasie odławiać miniaturowe płotki.
Po czterech godzinach aktywnego wędkowania na trzech odległościach wiedziałem, że nie jest najgorzej. Przed ważeniem byłem przekonany, że boki pokonałem, ale ze względu na ogromne podsektory(23 zawodników) nie byłem w stanie odczytać jak łowili koledzy na bardziej oddalonych stanowiskach. Okazało się, że rywalizacje zakończyłem na 6 miejscu, przegrywając z wędkarzami łowiącymi na krańcach podsektora. Gwoli sprawiedliwości, nie mieli oni wcale łatwiej, bo z powodu braku miejsca, nie było stref neutralnych. Pozostał pewien niedosyt, ale swój pierwszy drużynowy start oceniam pozytywnie.
Najlepiej z naszego teamu wypadł Bartosz Krzyżak, który wygrał kategorię kadetów. Gratulacje Panie Bartoszu;)
Bardzo dobrze wypadł startujący indywidualnie junior Kuba Pamięta, który zajął 2 miejsce w podsektorze. Nieźle także Kasia Szypszak w kategorii kobiet i Mateusz Łapacz w U23( po 5pkt).
Drużyna Koła nr 9 w Błoniu zajęła ostatecznie 9 miejsce na 17 sklasyfikowanych teamów.
szczegółowe wyniki:
http://ompzw.pl/modulesData/files/3087_pierwsze_zawody_splawikowe_47hmmxn5.pdf
Tekst i foto: Tomek ”sircula” Sikorski