Na starcie piątych i ostatnich w tym sezonie Zawodów Otwartych stanęło tylko 11 zawodników. Niestety termin nałożył się z prestiżowym Memoriałem Zygmunta Bukraka na Kanale Żerańskim i wiadomo było, że wielu wędkarzy wybierze udział właśnie w tej imprezie.
Rywalizacje podzielono na dwa sektory, ze względu na to, że zawodnicy walczyli nie tylko o zwycięstwo w tej edycji, ale także o jak najlepszą lokatę w podsumowaniu całego cyklu. Zawsze były sektory więc, aby status quo zostało zachowane, pojawiły się także na tej imprezie.
Z rozmów z wędkarzami, którzy trenowali w sobotę wynikało, że po załamaniu pogody ryba nie bierze już tak dobrze jak podczas letnich imprez.Na treningach szału nie było, a wyniki jak na ten akwen były dość skromne. Po szybkim losowaniu udaliśmy się na stanowiska.
W sektorze A walczyłem bezpośrednio z łowiącym obok Mariuszem Puchalskim.
W sektorze B łowili min. Marcin Januchowski
Krzysiek Schabek.
Stanowiska w tym sektorze wylosowali także główny specjalista od „Kwaszarni”, Marcin Modrzejewski oraz Stanisław Bladowski. Obaj zawodnicy z dużymi szansami na podium w całym cyklu.
Punktualnie o 8 rozpoczęliśmy wędkowanie. Wieści z treningów szybko się potwierdziły. Płotka brała bardzo delikatnie, a jej rozmiar w moim łowisku oscylował w granicach 15 gram. Trzeba było odchudzić antenki i odstawić pinkę. Tego dnia moim zdaniem tylko ochotka na haku gwarantowała w miarę energiczne brania. Regularne donęcanie utrzymywało rybę w łowisku. Był jednak mały wyjątek od tej reguły. Płotka przez około 20 minut praktycznie przestała żerować. W tym czasie warto było odławiać ukleje i tu pojawił się pierwszy dylemat. Okazało się bowiem, ze ukleja wchodzi bardzo ładna i co tu dużo mówić, przeważnie większa niż poławiane nad gruntem chimeryczne płocie. Zimne noce i załamanie pogody sprawiły też, że inny stały bywalec tego łowiska, czyli krąp był bardzo rzadkim gościem na haczyku. Po krótkiej przerwie płoć wróciła w zanętę i do końca zawodów to właśnie ją poławiałem, mając nadzieję na jakiegoś bonusa. Łowiący obok mnie Zygmunt Archanowicz został przy uklejach, bo w jego nęconym miejscu płoci nie było w ogóle. Widząc rozmiar rybek poławianych przez sąsiada, miałem spore wątpliwości czy udało mi się pokonać prawy bok.
Po 4 godzinach przyszła pora na ważenie zdobyczy.
Przeważnie w siatce gościły płotki i uklejki w rozmiarze mini.
Wyjątkiem był tylko Jacek Dunaj, któremu udało się złowić pięknego okonia.
Po zważeniu połowów w moim sektorze okazało się, że Sektor A wygrałem z wynikiem 3280, wyprzedzając Mariusza Puchalskiego, który uzyskał 2880 pkt.
W sektorze B niespodzianką było z pewnością potknięcie Marcina Modrzejewskiego, który uzyskał 2610 pkt i zajął dopiero 5 miejsce w sektorze.
Lepiej o prawie 300 gram połowił Marcin Januchowski, uzyskując 2890 pkt.
Na drugim miejscu w sektorze uplasował się Stanisław Bladowski z wynikiem 3360 pkt.
Wszystkich pogodził jednak 5 kadet tegorocznych zawodów o Grand Prix Okręgu Mazowieckiego, Mateusz Wojacik, który wygrał sektor B i całe zawody łowiąc 3700 pkt. Mateusz oraz jego tata i trener w jednej osobie, Sylwek Wojacik postawili na ukleje, co jak widać się opłaciło. Gratulacje.
Poniżej pierwsza 6 zawodów:
1.Mateusz Wojacik- 1B- 3700
2.Tomek Sikorski- 1A- 3260
3.Stanisław Bladowski- 2B- 3360
4.Mariusz Puchalski- 2A- 2880
5.Marcin JAnuchowski- 3B- 2890
6.Zygmunt Archanowicz- 3A- 2560
Były to ostatnie zmagania z cyklu Otwartych Zawodów Spławikowych 2011. W zawodach wzięło udział w sumie 42 wędkarzy. Część kolegów pojawiała się rzadko więc nie mogła być liczona do klasyfikacji generalnej. Dziękujemy szczególnie wędkarzom z Błonia i Pruszkowa, którzy przyczynili się mocno do podniesienia poziomu sportowego tegorocznych zawodów. Dla najlepszej trójki całego cyklu organizatorzy przygotowali również wyróżnienia w postaci pucharów i dyplomów.
Pierwsza 5 cyklu Otwartych Zawodów Wędkarskich.
Do następnego i pozdro.
Tekst i foto :Tomek ’sircula’ Sikorski
foto: Marcin Januchowski